Rzadko można znaleźć
przepisy wegańskie czy „hipoalergiczne” w zwykłych książkach kucharskich, tym
bardziej więc byłam zdziwiona, kiedy natknęłam się na ten przepis w starej,
nieilustrowanej książce mojej teściowej pt. Ciasta, ciastka, ciasteczka -
wypiek domowy. Ponieważ ciasta nie było
na zdjęciu, nie bardzo mogłam sobie wyobrazić co z niego wyjdzie i w jakiej to
w ogóle piec foremce. Ale chyba trafiłam, bo ciasto pomimo moich obaw wyrosło i
było bardzo smaczne, choć też bardzo słodkie – miało korzenny aromat i
przypominało piernik. W książce figuruje pod nazwą „Placek świąteczny I”.
PLACEK ANYŻKOWY bez mleka i jajek
Składniki:
½ kg mąki
25 dkg syropu ziemniaczanego (dałam miód sztuczny i melasę)
25 dkg cukru (można dać mniej, bo placek wyszedł bardzo
słodki)
1 łyżka oliwy (dałam olej rzepakowy)
¼ l wywaru z kawy lub wody (dałam mocną kawę)
1 paczka proszku do pieczenia (dałam 2 kopiate łyżeczki)
6 dag rodzynków (wrzuciłam garść)
12 ½ dkg posiekanych obranych migdałów (dałam 10 dag)
1 łyżeczka anyżu (miałam całe ziarna, więc utłukłam w
moździerzu)
½ łyżki kakao lub karobu (można pominąć – to chyba tylko dla
koloru)
Przygotowanie:
Zmieszałam syrop z płynem, dodałam cukier, anyż,
kakao/karob, oliwę i mąkę zmieszaną wcześniej z proszkiem do pieczenia.
Wymieszałam wszystko, dodałam bakalie. Wyłożyłam ciasto do przygotowanej formy (moja
miała 20x30 cm) i piekłam w 180ºC przez ok. 45 minut (do suchego patyczka
wbitego w środek ciasta). Smacznego!