▼
niedziela, 25 lipca 2010
SERNIK NA ZIMNO NA ORZECHOWYM SPODZIE Z BEZOWĄ PIANKĄ
Miałam pisać o czymś innym, ale w międzyczasie zrobiłam ten sernik i wpadłam w taki zachwyt, że musiałam napisać o nim jak najszybciej. Do tej pory większość moich dietetyczno-kandydozowych deserów była omijana przez rodzinkę szerokim łukiem (zazwyczaj słusznie). Tym razem nie mogłam ich odpędzić! I nie dziwię, się, bo sernik jest PRZEPYSZNY. Przepis jako całość powstał w mojej głowie, chociaż jego części składowe były zainspirowane innymi przepisami (np. pianka bezowa jest adaptacją z programu Gotuj i Chudnij). Poza tym, przepis ten łatwo jest modyfikować - każda z jego części jest tak dobra, że może służyć jako samodzielny deser. Szczególnie musiałam się powstrzymywać siłą, żeby nie wyjeść tych orzechowych okruszków - będą idealne jako posypka do deseru, a masę serową i piankę można podać w formie musu w pucharkach.
SERNIK NA ZIMNO NA ORZECHOWYM SPODZIE Z BEZOWĄ PIANKĄ
Spód:
2 szklanki zmielonych orzechów pekan (lub włoskich) – ja dałam 1 szklankę orzechów i 1 szklankę ekspandowanego amarantusa
2 łyżki ksylitolu (lub cukru)
50 g masła
Masło stopić, zalać nim orzechy wymieszane z cukrem. Powstałą masą wylepić posmarowaną masłem formę do tart (ok. 22 cm) i schłodzić w lodówce (ja daję do zamrażalnika, żeby było szybciej).
Masa serowa:
ok. 250 g serka jogurtowego (lub serka kremowego)
2 żółtka
100 g ksylitolu (lub cukru)
50 g czekolady 100% kakao (ja nie mam do takiej dostępu, więc dałam 90%)
25g masła
Jajka (ja kupuję z chowu ściółkowego lub wolnego) sparzyć, oddzielić żółtka od białek. Żółtka zmiksować z serkiem i cukrem. Masło roztopić na gazie, zdjąć z ognia, dołożyć połamaną czekoladę. Kiedy czekolada się stopi wymieszać i zmiksować z masą serową. Masę serową wyłożyć na schłodzony spód.
Pianka bezowa:
1 białko (drugie można zamrozić – będzie jak znalazł do bez itp.)
1/3 szklanki ksylitolu (lub cukru)
¼ łyżeczki kamienia winnego (ang. cream of tartar – sądzę, że można spokojnie pominąć)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Cukier wymieszać z kamieniem winnym, dodać do białek, dolać łyżeczkę ekstraktu. Ubijać na parze ok. 3-5 minut (metalową miskę ułożyć na garnku z gotującą wodą, tak by woda nie dotykała dna miski) – ja ubijałam 4 minuty. Piankę wyłożyć na masę serową. Można udekorować z wierzchu startą czekoladą lub orzechami. Sama pianka dobrze się trzyma w lodówce, więc można i z niej zrobić jakieś dekoracje.
pyszne ciacho!!! wyglada rewelacyjnie! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńta bezowa pianka... brzmi pysznie!
OdpowiedzUsuńmusi być przepyszne bo wygląda wyśmienicie;D
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Nie wygląda dietetycznie. Wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
każda warstwa bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńSwietny kreatywny przepis.Mam pytanie,gdzie zakupilas kamien winny?Probowalam beze upiec z ksylitolem,nie wyszlo jednak.Wyczytalam,ze wlasnie jest potrzebny kamien winny.
OdpowiedzUsuńW tym przepisie to nie jest pieczona beza, tylko piana ubita na parze, więc moim zdaniem powinna wyjść bez problemu bez kamienia winnego. Ja z ksylitolem prawdziwych bez nie piekłam, więc nie wiem czy wychodzą. Kamień winny przywiozła mi z Anglii koleżanka, ale widziałam też w sklepie ze zdrową żywnością i wyszukałam kiedyś, że jest do nabycia w sieci (niestety nie pamiętam w jakim sklepie). Spróbuj wygooglać:)
UsuńNo to nie probuj z ksylitolem,bo nie wychodza.Juz probowalam.Dziekuje!!!
OdpowiedzUsuń