sobota, 21 grudnia 2013

CIASTECZKA NA KLAROWANYM MAŚLE




Bardzo smaczne i niezwykle kruche maślane ciasteczka. Powiedziałabym nawet, że niezwykle maślane – dlatego mojej córce, która jest wrogiem masła nie bardzo smakowały. Smakowały za to wszystkim innym, ale przepis czekał jakieś 2 lata na publikację, bo wtedy, kiedy je upiekłam, mały był jeszcze na cycu i po zjedzeniu ich przez mamusię młodego wysypało - uznałam więc, że ten przepis nie nadaje się dla alergika. Teraz wiem, że tak, ale zależy na jakim etapie i przy jakim nasileniu alergii. Obecnie młody sam wcina takie ciastka i nic mu nie jest, trzeba więc testować, co jakiś czas ponawiać próby (oczywiście bez przesady – ostatnio straciliśmy czujność i syn zjadł fistaszka. Po pół godzinie był cały czerwony, spuchnięty i próbował wydrapać sobie oczy – pomogły dopiero sterydy doustnie :( 

Wykorzystałam tutaj przepis na normalne kruche ciasteczka, tylko zmniejszyłam nieco ilość masła i dodałam więcej oleju w stosunku do oryginału.

CIASTECZKA NA KLAROWANYM MAŚLE

250 g mąki
125 g masła klarowanego
10 dag cukru pudru
1-2 łyżki oleju
szczypta soli
zimna woda (ok. 1/3 szklanki, dolewana stopniowo)

Mąkę wysiekać na stolnicy z zimnym masłem (ja to robię w malakserze), dodać resztę składników, wymieszać i zagnieść w zwartą kulę, dolewając stopniowo tyle wody, żeby ciasto się zlepiło. (ja mieszam w malakserze, po czym wykładam ciasto do dużej miski, gdzie je zagniatam). Kiedy wszystko się połączy, formujemy z ciasta lekko spłaszczony placek, owijamy je folią spożywczą i wkładamy na min. 30 min. do lodówki (taki placek jest bardziej praktyczny niż kula, bo ciasto szybciej się wychładza i też łatwiej je później rozwałkować). Ciasto wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy, podsypując mąką (być może trzeba będzie chwilkę zaczekać, jeśli ciasto będzie bardzo twarde) i wykrawamy ciasteczka. Pieczemy ok. 10 minut w 180ºC, do lekkiego zezłocenia. Ciasteczka przed pieczeniem można posmarować glazurą z dżemu morelowego albo posmarować dozwolonym mlekiem i obsypać cukrem. Smacznego!

niedziela, 1 grudnia 2013

PIEROGI Z ZIEMNIAKAMI


Super proste, mega pyszne, ze składników, które zawsze są w domu. Lubimy je w domu na równi z ruskimi, a ja to chyba nawet bardziej (przypominam przepis na ruskie dla wegan i alergików). Bardzo, bardzo polecam wszystkim.

PIEROGI Z ZIEMNIAKAMI

Ciasto:

3 szklanki mąki pszennej + odrobina do podsypywania blatu
ok. 1 i 1/4 szklanki gorącej wody
łyżka oleju/ oliwy
płaska łyżeczka soli

Składniki na farsz (na oko, nigdy ich nie ważyłam ani nie odmierzałam):

kilka ziemniaków (powiedzmy 5)
cebula
olej do smażenia,
sól,
pieprz,

ewentualnie: przyprawa typu Vegeta (najlepiej taka bez glutaminianu sodu)
opcjonalnie (ja nie dodaję): podsmażone kawałki boczku lub skwarki ze słoniny


Ziemniaki trzeba zetrzeć na najdrobniejszej tarce, jak na placki ziemniaczane (ja mielę je na pulpę w malakserze). Na patelni zrumienić cebulkę i dodać utarte ziemniaki (najlepiej lekko odsączone z soku). Smażymy, aż masa będzie dosyć gęsta i straci smak surowizny, porządnie przyprawiamy solą, pieprzem i vegetą. Pilnujemy, żeby nie wyjeść całej masy z patelni, co będzie naprawdę trudne;) Wystudzonym farszem nadziewamy pierożki. Gotujemy w osolonej wodzie, gorące polewamy zrumienioną cebulką na tłuszczu cebulką lub stopionym masłem (alergicy oczywiście klarowanym), a kto może i się nie boi – smalcem i skwarkami. Jeżeli wykorzystam już cały farsz, a zostaje mi trochę ciasta, to lepię z niego pierogi z jabłkami (kawałek jabłka oblepiam ciastem) lub knedle ze śliwkami (oblepiam ciastem mrożone połówki śliwek). Smacznego!

sobota, 16 listopada 2013

RAFAELLO – wegańskie, bezcukrowe i super pyszne!




RAFAELLO – wegańskie, bezcukrowe i super pyszne!

Czyli kokosowe kulki z inuliną MAGfaello wyczarowane przez Mamę Alergika, za którą cytuję przepis i skróconą wersję notki o inulinie. Kilka lat temu bezskutecznie poszukiwałam jej w sklepach i w sieci, teraz jest ogólnie dostępna np. w sklepach ze zdrową żywnością, a to jest naprawdę niesamowity sposób na jej wykorzystanie. Zabierałam się do tych kulek chyba przez rok, bo jak może być dobre coś, co nie zawiera ani mleka, ani tłuszczu, ani cukru, a ma uchodzić za pralinki? Otóż może – te kuleczki są naprawdę pyszne, chociaż raczej słodkawe niż słodkie. Jeśli komuś to przeszkadza, może zawsze do masy dodać nieco stewii lub ksylitolu, ale moim zdaniem to niepotrzebne. Bardzo, ale to bardzo je polecam!

Pamiętajcie jednak że mimo braku cukru nie można ich zajadać bezkarnie. Inulina to naturalny prebiotyk i błonnik pokarmowy, trzeba się trzymać jej dziennej dawki (dozwolone 20 g). W związku z tym 2-3 kulki dziennie muszą wystarczyć!

Składniki (mi z tej ilości wyszło kilkanaście kulek):

130 g wiórków kokosowych + 20 g do obtoczenia kulek
150 g inuliny
25 ml wody 
kilkanaście sztuk migdałów
ew. papilotki do pralinek

Przygotowanie:
Blanszujemy migdały (mi się nie chciało i tego nie zrobiłam - nic nie straciły na smaku, ale białe migdały będą ładniej wyglądać). Wsypujemy inulinę do miski, dodajemy wiórki kokosowe oraz wodę i zagniatamy ciasto (ciasto jest lepkie i się klei). Formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego, do środka władając po jednym migdale i obtaczamy w wiórkach kokosowych. Gotowe pralinki możemy umieścić w papilotkach do pralinek. Przechowujemy w zamkniętym, szklanym opakowaniu lub w lodówce. Smacznego!

Blanszowanie migdałów:
Migdały zalewamy wrzątkiem, trzymamy je w nim około 10 minut. Następnie migdały odcedzamy, przekładamy na sitko i przelewamy lodowatą wodą. Zdejmujemy skórkę, naciskając od grubszej strony migdała.

Inulina:
w produktach spożywczych, najczęściej używana jest jako zamiennik dla tłuszczu i cukru. Wykazano, że ma ona korzystny wpływ na stan zdrowia człowieka. Działa wielokierunkowo: od jelita grubego po układ kostny. Pomaga również w kontroli glikemii, a także redukuje stężenie cholesterolu. Naturalnie występuje np. w pszenicy, czosnku, cebuli, porze, bananach, topinamburze. Do produkcji suplementów czy dodatków do żywności pozyskiwana jest głównie z korzenia cykorii. Cechuje ją delikatny słodki smak. Jest niskokaloryczna – 1 g ma ok. 1,5 kcal. Zatem zastąpienie nią części tłuszczu i/lub węglowodanów powoduje także zmniejszenie kaloryczności. Nie podwyższa stężenia glukozy we krwi, ma niski indeks glikemiczny, co sprawia, że jest bardzo przydatna dla diabetyków. Ma własności prebiotyku – sprzyja rozwojowi korzystnej mikroflory jelitowej a zmniejsza ilość patogennej, wspomaga układ odpornościowy, nie stanowi pożywki dla bakterii Streptococcus mutans, nie powoduje zatem powstawania płytki nazębnej a co za tym idzie próchnicy, zmniejsza skłonność do zaparć nie uzależniając i "rozleniwiając'" jelit, zwiększa wchłanianie składników odżywczych i obniża ryzyko miażdżycy.

 


piątek, 1 listopada 2013

DROŻDŻÓWKI Z BUDYNIEM dla wegan i alergików



 

Po zrobieniu masy do tortu urodzinowego dla dwulatka, zostało mi jeszcze pół litra mleka orkiszowego, które postanowiłam wykorzystać do zrobienia budyniu i upieczenia drożdżówek. Nadzienia wyszło mi trochę więcej niż ciasta, ale to co zostało po prostu zjedliśmy solo. Gotowe drożdżówki miały duże wzięcie, również wśród „nie-alergików”.

DROŻDŻÓWKI Z BUDYNIEM dla wegan i alergików

Budyń waniliowy:

2 kopiate łyżki mąki ziemniaczanej
1 kopiatą łyżkę mąki pszennej
4 łyżki cukru
500 ml mleka orkiszowego (lub owsianego, ale nie ryżowego!)
cukier waniliowy (ja dałam 1 łyżeczkę takiego z prawdziwą wanilią, 1 łyżeczkę wanilinowego i kilka kropel ekstraktu)

Mąki i cukry waniliowe wymieszać z ½ szklanki mleka. Resztę mleka zagotować z cukrem, zestawić z ognia i wlać mieszankę mleka z mąką, ciągle mieszając. Postawić z powrotem na ogniu, mieszając „zabulgotać” (dodać ekstrakt – jeśli ktoś daje). Przykryć folią lub pokrywką i odstawić do wystudzenia.

Ciasto:

1/3 kostki świeżych drożdży (ok. 30 g)
500 g mąki pszennej
100 g cukru
50 ml oleju
szklanka dozwolonego mleka (Bebilon Pepti, mleko roślinne)
szczypta soli

Drożdże rozkruszyć do miseczki z 1 łyżeczką cukru. Wlać kilka łyżek (2-3) wody, wsypać 1 łyżeczkę mąki, wymieszać i odstawić aż drożdże ruszą. Następnie połączyć z pozostałymi składnikami i wyrobić ciasto. Przykryć ściereczką lub folią spożywczą i odstawić do wyrastania na ok. 1 godzinę, do podwojenia objętości.

Wykonanie:
Piekarnik nagrzać do 190ºC. Z ciasta formować bułeczki, rozpłaszczyć je nieco wałkiem. Odłożyć w ciepłe miejsce na ok. 20 minut do wyrośnięcia. Używając szklanki z niedużym dnem zrobić w każdej bułeczce mocne wgłębienie, nałożyć do niego budyń, a ciasto posmarować dla połysku dozwolonym mlekiem lub posłodzonym piwem. Piec około 20 minut. Smacznego!


WEGAŃSKI TORT DLA ALERGIKA



Tak wyglądał nasz tegoroczny (wrześniowy) tort. Jak zwykle ostatnio nie miałam czasu na pracochłonne dekoracje, nie wymyślałam też żadnego nowego przepisu. Tort miał masę waniliową, ale został oblany czekoladą (niestety nie hipoalergiczną), co okazało się dużym błędem, bo syn nieprzyzwyczajony do czekolady sklasyfikował ją jako „pupę”, którym to terminem określa wszystko, co mu się nie podoba. Nie muszę chyba dodawać, że w związku z tym czekolady nawet nie spróbował, więc go i nie uczuliła. Przepisy na moje najlepsze torty dla alergików: waniliowo-brzoskwiniowy tutaj, karbowo-wiśniowy (Czarny Las) tutaj i kawowo-makowy tutaj.

niedziela, 20 października 2013

KRUCHE ROGALIKI Z DŻEMEM dla wegan i alergików




KRUCHE ROGALIKI Z DŻEMEM dla wegan i alergików

Rogaliki, które pobiły rekordy popularności u mnie w domu – zniknęły w ciągu jednego popołudnia. Fakt, porcja jest niewielka, więc polecam od razu podwoić proporcje. Ja robiłam je z olejem kokosowym, ale na pewno klarowane masło też się tutaj świetnie sprawdzi. Przerobiłam tutaj po swojemu przepis, który niestety nie pamiętam skąd miałam.

Składniki:

  • 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 szklanki mąki kukurydzianej
  • 1/3 szklanki oleju
  • 2 mocno kopiate łyżki oleju kokosowego (lub masła klarowanego)
  • 1 kopiata łyżeczka proszku do pieczenia
  • 5-6 łyżek mleka roślinnego (lub Bebilonu Pepti)
  • ulubiony i dozwolony dżem (u mnie malinowo-jabłkowy)
  • cukier puder do posypania
Suche składniki wymieszać. Następnie dodać olej i olej kokosowy, wymieszać (ja to zrobiłam w malakserze). Dodawać po niewielkiej ilości mleka, tak, by wyrobione ciasto miało elastyczną konsystencję, łatwą do wałkowania. Ciasto rozwałkować na placek grubości ok. 6-8 mm. Wykrawać podłużne trójkąty. Następnie na trójkąty kładziemy konfiturę z róży i zwijamy formując rogaliki. Pieczemy w temperaturze ok. 180 -200 °C przez ok. 15 min. Po wystudzeniu pudrujemy. Smacznego!


 

środa, 18 września 2013

BEZGLUTENOWE CIASTECZKA Z MINIMY




Miałam do zużycia resztki Minimy (oj, nie szły u nas te kaszki na bazie mączki karobowej)  więc znowu zrobiłam  ciasteczka na wzór tych zapożyczonych od Patyski. Zmniejszyłam tylko nieco ilość tłuszczu, bo poprzednie wydały mi się nieco za tłuste, margarynę zamieniłam na masło klarowane i dodałam nieco wody, żeby się kleiły. Ciacha wyszły pyszne, ale lepiej je zjeść w dniu produkcji – na drugi dzień były zdecydowanie twardsze i małe ząbki mogą nie poradzić.

BEZGLUTENOWE CIASTECZKA Z MINIMY

Składniki:

200 g Minimy
100 g miękkiego masła klarowanego
100 g cukru pudru
płaska łyżeczka sody
trochę zimnej wody

Wykonanie:

Masło zmiksować z cukrem "na biało". Dodać kaszkę i sodę, wyrabiać chwilę mikserem, aż zrobi się coś, co przypomina kruszonkę. Dodać nieco wody, tak aby dało się ulepić ciastka. Brać trochę ciasta, robić z niego kulkę wielkości małego orzecha włoskiego, lekko rozpłaszczać i układać na blasze. Piec ciasteczka kilka minut w temp. ok. 170ºC. Smacznego!


wtorek, 16 lipca 2013

CHAŁKA nie tylko dla alergika


 

Bardzo dobry przepis z książki kucharskiej do Thermomixa (ja niestety nie jestem szczęśliwą posiadaczką, ale ma go moja koleżanka, która poleciła mi tą chałkę). Proporcje składników zaczerpnęłam więc stamtąd, ale dostosowałam je dla nas i zarobiłam jak zwykłe ciasto drożdżowe, bez pomocy cudownych urządzeń. Chałka wychodzi doskonała - piekłam ją już dwa razy i mimo że jest naprawdę spora, na drugi dzień za każdym razem zostawało z niej niewiele.

CHAŁKA

Składniki:

300 g dozwolonego mleka (robię próby z Babilonem HA)
2 łyżki masła (dałam klarowane)
20 g świeżych drożdży
60 g cukru (3 solidne łyżki)
550 g mąki (ok. 3,5 szklanki)
1/4 łyżeczki soli
do posmarowania: kto może 1 żółtko, roztrzepane w miseczce lub trochę posłodzonego piwa

Kruszonka:

1 łyżka klarowanego masła
2 łyżki cukru pudru
ok. 3 łyżki mąki

Składniki zarobić, rozetrzeć w dłoniach na okruchy.

Wykonanie:

Masło stopić, odstawić do wystudzenia. Drożdże rozkruszyć do miseczki z 2 łyżeczkami cukru. Wlać 3 łyżki mleka, wsypać 1 łyżkę mąki, wymieszać i odstawić aż drożdże ruszą (kilka minut). Następnie połączyć z pozostałymi składnikami i wyrobić ciasto. Przykryć ściereczką lub folią spożywczą i odstawić do wyrastania na ok. 1 godzinę, do podwojenia objętości.
Podzielić ciasto na 3 części, na oprószonej mąką powierzchni uformować z nich wałki (najlepiej, jeśli wałki będą w środku nieco grubsze, a na końcach cieńsze, ale niekoniecznie). Pozostawić na 5 minut. Połączyć końcówki wałków, spleść je ze sobą jak warkocz, połączyć pozostałymi końcami. Splecione ciasto umieścić na blasze przykrytej papierem do pieczenia, przykryć ściereczką kuchenną i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia do momentu aż zwiększy objętość dwukrotnie (około 30 minut.) W czasie gdy ciasto wyrasta, nagrzać piekarnik do temp. 180°C. Posmarować roztrzepanym żółtkiem lub posłodzonym piwem, posypać kruszonką i piec we wcześniej nagrzanym piekarniku w temp. 180°C przez 25 - 30 minut. Pozostawić do ostygnięcia. Smacznego!

niedziela, 23 czerwca 2013

BŁYSKAWICZNY SORBET OWOCOWY Z BANANEM




Takie lody robiła w zeszłym roku między innymi Pinkcake, za którą cytuję przepis. W zeszłym sezonie wypróbowałam wersję z malinami i truskawkami – w tym roku zamierzam się na jagody i być czarne porzeczki. Szybko, smacznie i zdrowo. Szkoda tylko, że moja córka nie tknie lodów owocowych:(

BŁYSKAWICZNY SORBET OWOCOWY Z BANANEM

Do blendera wrzucamy pół dużego banana i szklankę dowolnych zamrożonych owoców:
truskawek, malin, borówek czarnych, wiśni bez pestek, porzeczek, żurawin itd. Banana warto wstawić na 20 minut do zamrażarki, a owoce w tym czasie przełożyć do lodówki. I miksujemy. I gotowe. Jeżeli konsystencja jest zbyt rzadka, wstawiamy na 20 minut do zamrażarki, albo przelewamy do foremek na lody.* Smacznego!

*Jeżeli lody wyjdą za kwaśne, można dosłodzić je cukrem pudrem.

czwartek, 30 maja 2013

WEGAŃSKIE DONATY NA DZIEŃ DZIECKA




Bardzo przyjemne amerykańskie oponki na proszku dla małych (i dużych) wegan i alergików. Przepis znalazłam u Mamy Alergika i cytuję go za nią poniżej z moimi uwagami. Posypka na pączkach niestety nie była hipoalergiczna, ale nie mogłam się oprzeć, żeby kilku nie udekorować.

WEGAŃSKIE DONATY NA DZIEŃ DZIECKA

Składniki:

100 ml mleka roślinnego (o temperaturze pokojowej) – dałam Bebilon Pepti
80 ml soku jabłkowego (naturalny bez cukru o temperaturze pokojowej)
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii
80 g cukru trzcinowego drobnego
350 g mąki pszennej lub orkiszowej jasnej
1 pełna łyżka naturalnego proszku do pieczenia – dałam zwykły, bo tylko taki miałam
½ łyżeczki cynamonu – dałam sporą szczyptę
½ łyżeczki gałki muszkatołowej – dałam małą szczyptę
2 łyżki roztopionej margaryny bezmlecznej lub masła klarowanego
cukier puder (+ ewentualnie trochę wody na lukier)
ok. 750 ml oleju rzepakowego do smażenia

Wykonanie:

W misce umieszczamy sok jabłkowy, ekstrakt wanilii oraz cukier, całość chwilę miksujemy i dodajemy margarynę lub masło klarowane. Mąkę przesiewamy wraz z proszkiem do pieczenia, dodajemy cynamon i gałkę muszkatołową, mieszamy. Przelewamy składniki mokre do suchych, dolewamy mleko i łączymy je wyrabiając ręcznie (jeśli wydaje się nam ono za rzadkie dosypmy delikatnie trochę mąki – ja nie dałam), tak aby uzyskać gładkie ciasto. Na podsypanej mąką stolnicy lub na stolnicy silikonowej (jak u mnie) rozwałkowujemy ciasto na grubość ok. 0,7 mm, wykrawamy koła o ok. 7 cm średnicy, a w ich środku przy pomocy małego kieliszka, wykrawamy dziurkę tworząc kształt oponek.
W średniej wielkości płaskim garnku umieszczamy olej i rozgrzewamy go do 175°C  (najlepiej mieć pod ręką termometr kuchenny – ja nie miałam. Tłuszcz powinien być gorący, ale bez przesady – jeśli będzie za gorący pączki będą się nierówno smażyć. Ja wyczułam temperaturę po pierwszej partii). Na rozgrzany tłuszcz kładziemy delikatnie po kilka sztuk oponek, tak aby podczas smażenia nie stykały się ze sobą i nie dotykały dna, smażymy ok. 2 minuty przewracając z obu stron. Usmażone, rumiane oponki wykładamy na papier, aby odsączyć je od nadmiaru tłuszczu, posypujemy cukrem pudrem lub lukrujemy. Smacznego!

piątek, 24 maja 2013

DROŻDŻÓWKA Z DYNIĄ ZAMIAST JAJEK


 

Kolejny wypiek zainspirowany książką „Ciasta, ciastka, ciasteczka – wypiek domowy” i kolejny wypiek drożdżowy z dynią. Ciasto figuruje w książce pod nazwą „placek bez jaj z dynią”. Ja obcięłam ilość składników (oryginalny przepis był na 2 kg mąki!) i dostosowałam go do użycia gotowego przecieru z dyni (tam świeżą dynię trzeba było rozgotować w mleku). Ciasto wyszło fajne, nieco inne niż poprzednia drożdżówka z dynią – bardziej treściwe, pewnie przez dosyć sporą zawartość tłuszczu. Ponieważ w przepisie był olejek migdałowy, od siebie dodałam migdałową kruszonkę. I jak wszystkie wypieki z dynią ciasto ma piękny, złocisty kolor.

DROŻDŻÓWKA Z DYNIĄ ZAMIAST JAJEK

Składniki:

½ kg mąki
125 g cukru
125 g tłuszczu (masło, margaryna bezmleczna, smalec pół na pół z olejem; ja dałam 50 g smalcu i 75 ml oleju rzepakowego)
¾ mleka (jakiego kto może: krowiego, roślinnego lub Bebilonu Pepti), lekko podgrzanego
25 g drożdży
20 dag gęstego przecieru z dyni
¼ buteleczki olejku migdałowego (lub lepiej trochę ekstraktu) – ja dałam kilka kropli aromatu, ale właściwie nie było go czuć w gotowym cieście

Drożdże rozetrzeć z łyżeczką cukru, zalać kilkoma łyżkami letniego mleka i wymieszać z łyżką mąki. Kiedy drożdże ruszą, wymieszać je z resztą składników, zagnieść ciasto, wyrabiać chwilę (mi bardzo szybko zaczęło „odchodzić od ręki”). Ciasto zostawić w cieple do wyrośnięcia (powinno podwoić objętość). Wyrośnięte ciasto przełożyć do przygotowanej brytfanki (moja ok. 20x30 cm, wyłożona papierem do pieczenia), posypać kruszonką i zostawić do ponownego wyrośnięcia (ok. 0,5 godziny). Piec ok. 30-40 minut w piekarniku nagrzanym do 180ºC. Smacznego!

Kruszonka migdałowa:

¼ szklanki mielonych migdałów
1/3 szklanki mąki
2 łyżki masła (u mnie klarowane) lub margaryny bezmlecznej
2 łyżki oleju

Mąkę rozetrzeć na okruchy z posiekanym masłem, zagnieść z olejem, wstawić do lodówki. Pokruszyć na ciasto przygotowane w brytfance do wyrastania.

piątek, 10 maja 2013

PEŁNOZIARNISTE HERBATNIKI NA OLEJU



 

5 maja mój blog (a właściwie oba blogi) obchodziły trzecie urodziny, jednak zamiast wypasionego tortu proponuję dzisiaj zupełnie zwykłe herbatniki, takie do codziennego podgryzania bez większych wyrzutów sumienia. Nie są twarde i zbyt słodkie, więc dobrze się nadają nawet dla maluchów. Tutaj możecie zobaczyć wersję wzbogaconą, a poniżej wersja podstawowa. Ponieważ młody spał w pokoju, gdzie trzymam foremki do ciastek, wycięłam ciasteczka foremkami do ciastoliny:-)

PEŁNOZIARNISTE HERBATNIKI NA OLEJU

Składniki:

1 szkl mąki pszennej razowej lub orkiszowej
1 szkl mąki owsianej (można zmielić płatki owsiane lub kupić gotową)
1 szkl mąki kukurydzianej
1 łyżeczka proszku do pieczenia lub kamienia winnego (mozna i bez proszku)
1/2 szkl oleju lub 3/4 masła
3 łyżki słodu lub melasy
3 łyżki brązowego cukru
szczypta soli
ok. ¼ szklanki zimnej wody


Wykonanie:

Cukier wymieszać z wodą, resztę składników posiekać (ja to robię w malakserze) i wlać tyle zimnej wody, aby szybko zarobić ciasto (powinno mieć dosyć zwartą konsystencję). Z ciasta uformować 2-3 płaskie placki, zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez ok. 30 min. Placki wyłożyć na obsypany mąką blat, rozwałkować i wykrawać ciasteczka. Piec w 180ºC (czas pieczenia zależny jest od wielkości ciasteczek – od kilku do kilkunastu minut), przy czym trzeba ich pilnować i wyciągać zaraz jak zaczną łapać kolor. Smacznego!

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

PLACEK ANYŻKOWY bez mleka i jajek




Rzadko można znaleźć przepisy wegańskie czy „hipoalergiczne” w zwykłych książkach kucharskich, tym bardziej więc byłam zdziwiona, kiedy natknęłam się na ten przepis w starej, nieilustrowanej książce mojej teściowej pt. Ciasta, ciastka, ciasteczka - wypiek domowy. Ponieważ ciasta nie było na zdjęciu, nie bardzo mogłam sobie wyobrazić co z niego wyjdzie i w jakiej to w ogóle piec foremce. Ale chyba trafiłam, bo ciasto pomimo moich obaw wyrosło i było bardzo smaczne, choć też bardzo słodkie – miało korzenny aromat i przypominało piernik. W książce figuruje pod nazwą „Placek świąteczny I”.

PLACEK ANYŻKOWY bez mleka i jajek

Składniki:

½ kg mąki
25 dkg syropu ziemniaczanego (dałam miód sztuczny i melasę)
25 dkg cukru (można dać mniej, bo placek wyszedł bardzo słodki)
1 łyżka oliwy (dałam olej rzepakowy)
¼ l wywaru z kawy lub wody (dałam mocną kawę)
1 paczka proszku do pieczenia (dałam 2 kopiate łyżeczki)
6 dag rodzynków (wrzuciłam garść)
12 ½ dkg posiekanych obranych migdałów (dałam 10 dag)
1 łyżeczka anyżu (miałam całe ziarna, więc utłukłam w moździerzu)
½ łyżki kakao lub karobu (można pominąć – to chyba tylko dla koloru)

Przygotowanie:

Zmieszałam syrop z płynem, dodałam cukier, anyż, kakao/karob, oliwę i mąkę zmieszaną wcześniej z proszkiem do pieczenia. Wymieszałam wszystko, dodałam bakalie. Wyłożyłam ciasto do przygotowanej formy (moja miała 20x30 cm) i piekłam w 180ºC przez ok. 45 minut (do suchego patyczka wbitego w środek ciasta). Smacznego!




niedziela, 21 kwietnia 2013

MIĘKKIE CIASTKA DYNIOWE



Nie wiem jak Wasi mali alergicy, ale mój nie przepada za kruchymi ciasteczkami. Próbowałam go kusić różnymi rodzajami, ale nie pasuje mu chyba ich konsystencja, najwyraźniej nie podoba mu się, że są... kruche. Chętnie natomiast zjada miękkie ciacha typu biszkoptowego i takie mu ostatnio piekę. Najpierw w kółko jadaliśmy bananowe (jakoś nie zamieściłam przepisu, bo ciągle nie mogłam im zrobić ładnych zdjęć), a teraz przerzuciliśmy się na dynię. Te ciacha bardzo polecam - są miękkie, nie za słodkie, aromatyczne i zawierają mąkę z pełnego przemiału - będą smakować wszystkim, nie tylko alergikom:) Zdjęcie, jak widać, robione jeszcze w zimowej aurze (czyli zupełnie niedawno :)

MIĘKKIE CIASTKA DYNIOWE

Składniki (na ok. 20 sporych ciastek):

1 1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej (można zastąpić białą)
1 szklanka białej mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka imbiru
1 łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki gałki muszkatołowej
½ łyżeczki mielonych goździków
½ łyżeczki soli
nieco ponad 1/3 szklanki miękkiego masła klarowanego
(lub ½ szklanki margaryny bezmlecznej)
½ szklanki cukru
½ szklanki cukru brązowego
1 szklanka niezbyt gęstego przecieru z dyni (lub 2/3 – ¾ gęstego dopełnione do 1 szklanki wodą)

Wymieszać suche składniki: mąkę, proszek do pieczenia, sodę, przyprawy korzenne i sól. W drugiej misce zmiksować miękki tłuszcz i oba cukry, dodać dynię. Wymieszać z suchymi składnikami. Ciastka wykładałam łyżką na papier do pieczenia (w odstępach, bo rosną) i następnie zwilżonymi dłońmi spłaszczałam i formowałam mniej więcej okrągłe placuszki. Piekłam ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180ºC. Smacznego!


poniedziałek, 8 kwietnia 2013

KOKOSOWIEC dla wegan i alergików


 

Najlepszy z moich tegorocznych świątecznych wypieków. Młody chodził i tylko wołał „katko, katko” (czyt. „ciastko, ciastko” – przyp. tłum. ;-), a córka próbowała mnie szantażować: „zrobię to, jeśli mi ukroisz kokosowca”. Ciasto oczywiście nie nadaje się dla osób uczulonych na kokos:( Pozostałym bardzo polecam.

KOKOSOWIEC dla wegan i alergików

Ciasto:

- 1/2 kg mąki pszennej
- ok. 1/3-1/2 szklanki wiórków kokosowych (najlepiej drobniutkich)
- 1/2 szklanki lejącego słodziwa (syropu słodowego, miodu sztucznego, melasy etc.)
- 1/2 szklanki oleju
- 1 łyżeczka sody
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- kilka łyżek wody

Do mąki wymieszanej z wiórkami, proszkiem i sodą dodać olej, posiekać. Dodać syrop słodowy lub miód i stopniowo dolewać wodę mieszając całość (najlepiej ręką) do uzyskania miękkiego ciasta. Podzielić na pół, rozwałkować (najlepiej od razu na papierze do pieczenia). Przełożyć do dużej blaszki, upiec 2 placki w temp. 180°C (ok. 10-15 minut na placek - pieką się szybko, trzeba uważać, by ich nie przypalić).

Masa (wychodzi jej sporo – ja rozsmarowałm wszystko, ale wystarczyłoby masy z 3 szklanek mleka):

- 4 szklanki mleka roślinnego (u mnie orkiszowe)
- 3/4 szklanki kaszy manny (dałam błyskawiczną)
- 3/4 szklanki cukru
- 10 dag wiórków kokosowych
- cukier waniliowy (najlepiej z naturalną wanilią)
- 2 łyżki margaryny bezmlecznej lub masła klarowanego

Zagotować 3 szklanki mleka z cukrem i cukrem waniliowym, dodać kaszę wymieszaną w 1 szklance mleka i tłuszcz. Gotować kilka minut (kaszę błyskawiczną tylko „zabulgotałam”). Dodać wiórki, wymieszać, trzymać na ogniu jeszcze chwilę.

Dodatkowo:

- kilka łyżek cukru pudru
- odrobina wody
- wiórki kokosowe do posypania ciasta

Z cukru pudru i wody ukręcić lukier. Zimne placki przekroić na pół, połówki przekładać gorącą masą, a ostatni placek polać lukrem i posypać wiórkami. Ciasto schłodzić przez noc w lodówce. Smacznego!



wtorek, 2 kwietnia 2013

MAKOWIEC BEZ MLEKA I JAJEK 2

 
W zeszłym roku zrobiłam bardzo dobry makowiec z mojego ulubionego ciasta drożdżowego dla alergików. Żeby nie było nudno w tym roku postanowiłam przepis nieco urozmaicić dodatkiem przecieru dyniowego. Dodawanie dyni do ciasta drożdżowego ma długą tradycję. Pisała o tym Pinkcake, ja też mam w domu dwie książki kucharskie, w których proponują dodawanie przecieru z dyni do drożdżówki zamiast lub oprócz jajek. Dzięki dyni ciasto drożdżowe ma piękny żółty kolor - wygląda i smakuje niczym ciasto na żółtkach. Bardzo polecam!


MAKOWIEC BEZ MLEKA I JAJEK 2

Ciasto drożdżowe z dynią:

ok. 30 g świeżych drożdży (dałam 1/3 kostki)+1 łyżeczka cukru+1 łyżeczka mąki+1 łyżka ciepłej wody
500 g mąki (czyli około 3 szklanki z lekką górką)
½ szklanki cukru
50 ml oleju (lub 50 stopionego i wystudzonego masła klarowanego albo smalcu – tym razem dałam masło)
1 szklanka rzadkiego przecieru dyniowego (lub ok. ½-2/3 szklanki gęstego uzupełnionego wodą. Mój przecier miał taką konsystencję, że bez problemu wylewał się ze słoika.)
1/2 łyżeczki soli

Masa makowa:

200 g mielonego maku
1 szklanki mleka roślinnego (u mnie ryżowe)
ok. 1/2 szklanki miodu sztucznego lub syropu buraczanego, ewentualnie brązowego cukru
dozwolone bakalie (np. namoczone w rumie rodzynki, posiekane śliwki i morele oraz suszona żurawina; ja tym razem zaryzykowałam i dodałam też skórkę pomarańczową BIO)

ok. 2-4 łyżki kaszy manny (jeśli mak jest grubo zmielony, to więcej; jeśli drobno - wystarczy mniej)
cukier waniliowy

Mleko zagotować, wrzucić mak, gotować przez chwilę do czasu, aż mak wchłonie płyn. Dodać miód lub cukier i cukier waniliowy. Gotować jeszcze przez chwilę, aż masa zacznie gęstnieć. Wmieszać bakalie i odstawić do wystudzenia.

Wykonanie:

Drożdże rozkruszyć do miseczki i utrzeć z 1 łyżeczką cukru. Wlać ciepłą wodę i odstawić na ok. 10-15 minut. Następnie połączyć z pozostałymi składnikami i wyrobić ciasto. Przykryć ściereczką lub folią spożywczą i odstawić do wyrastania na ok. 1 godzinę, do podwojenia objętości. Keksówkę wysmarować tłuszczem (oliwa, margaryna, itp), wysypać tartą bułką (ja wykładam papierem do pieczenia). Ciasto rozwałkować dosyć cienko, podsypując mąką, żeby się nie kleiło. Na cieście rozsmarować masę makową, zwinąć jak roladę i przełożyć do foremki. Przykryć ponownie ściereczką i zostawić do wyrośnięcia. Ja wierzch posmarowałam jajkiem przepiórczym, ale można użyć do tego mleka roślinnego, wody lub posłodzonego piwa. Piec w 180°C przez ok. 60 minut. Smacznego!


wtorek, 19 marca 2013

DROŻDŻOWY MAZUREK BAKALIOWY




Znalazłam u teściowej książkę kucharską z czasów PRL-u pt. Ciasta, ciastka, ciasteczka. Wypiek domowy. Jest tam kilka przepisów przyjaznych alergikom lub łatwo dających się na takie przerobić – między innymi ten mazurek. Fajna opcja dla tych, którzy nie potrafią się zdecydować, czy upiec babę, czy mazurek – tu mamy 2 w jednym. Ciasto drożdżowe można przygotować z poniższego przepisu lub z innego sprawdzonego, który nie wymaga tak długiego czasu wyrastania ciasta, np. wegańskie propozycje tutaj lub tutaj. Ja w każdym razie polecam ten pomysł – u nas ciasto długo się nie ostało i jak rzadko - smakowało wszystkim:)

DROŻDŻOWY MAZUREK BAKALIOWY

Ciasto:

½ kg mąki
3 dkg drożdży (dałam 1/3 kostki, czyli ok. 33g)
15 dag miękkiego masła (dałam 10 dag masła sklarowanego, może być margaryna bezmleczna)
4 żółtka (w zamian dałam ok. 0,5 szklanki przecieru z dyni)
0,5 szklanki mleka (dałam Bebilon Pepti, można dać roślinne)
25 dag cukru

Na wierzch:

1 jajeczko przepiórcze roztrzepane z wodą lub dżem morelowy lekko rozprowadzony wodą do posmarowania ciasta

5 dag rodzynków*
5 dag orzechów (dałam posiekane migdały) *
5 dag skórki pomarańczowej (dałam, ale młodemu wyskubywałamJ)*
(dołożyłam jeszcze 5 dag żurawiny) *

+cukier puder i trochę wody na lukier (ja dodałam jeszcze nieco Amaretto, dzięki temu lukier miał migdałowy smak)
lub cukier typu gruba rafinada do posypania ciasta (tak było w oryginalnym przepisie)

* Ilość bakali można nieco zwiększyć. Dajemy to, co lubimy i możemy (można jeszcze dosypać lub za coś podmienić posiekane suszone morele, figi, daktyle, kandyzowany imbir etc.)

Drożdże rozetrzeć z łyżeczką cukru, wymieszać z łyżką mąki i łyżką ciepłego mleka. Dodać do reszty składników ciasta (oprócz cukru), zostawić w misce przykrytej ściereczką do wyrośnięcia. Ciasto jest ciężkie i rośnie długo, dlatego najlepiej pozwolić mu rosnąć całą noc. W przepisie oryginalnym ciasto należało zawiązać luźno w serwetę i włożyć na noc do naczynia z zimną wodą.

Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę, dodać cukier, zagnieść, przykryć ponownie i zostawić na godzinę. Rodzynki i żurawinę sparzyć wrzątkiem i osączyć (jeśli używamy innych owoców suszonych, trzeba je posiekać i też przelać wrzątkiem). Gdy wyrośnie rozwałkować w prostokąt, przełożyć do foremki wyłożonej papierem do pieczenia, posmarować jajkiem przepiórczym lub dżemem morelowym z wodą, posypać bakaliami i ewentualnie grubym cukrem. Wierzch ciasta przykryć papierem do pieczenia (ja zapomniałam i przypiekłam nieco za bardzo rodzynki). Piekłam ok. 30 minut w 180ºC. Jeśli nie posypaliśmy ciasta cukrem, można zrobić kratkę z lukru (cukier puder utarty na gęstą masę z odrobiną wody). Smacznego!

niedziela, 10 marca 2013

BUŁECZKI ZIEMNIACZANE




Upiekłam kiedyś pizzę na ziemniaczanym spodzie i o dziwo największym wzięciem cieszyły się kawałki bez nadzienia – wszyscy się na nie rzucili. Dlatego postanowiłam upiec z tego ciasta (lekko zmodyfikowanego) bułeczki. Efekt był bardzo zadowalający – córka jak je zobaczyła, zawołała: „Mamo, sprzedajmy je, to zarobimy dużo pieniędzy!” Bułeczki są mięciutkie, z miękką skórką, można je nieco dosłodzić, a zyskamy wegański odpowiednik słodkich bułeczek maślanych.

BUŁECZKI ZIEMNIACZANE

Składniki:

35 dag mąki
25 dag puree z ziemniaków (dałam świeże, wystudzone)
2,5 dag drożdży
ok. ¼ szklanki mleka (jakiego kto może) lub wody
1 łyżeczka cukru (lub więcej, jeśli chcemy, żeby bułeczki były słodkawe)
½ łyżeczki soli

Drożdże rozetrzeć z cukrem, dodać łyżkę ciepłego płynu (mleka lub wody) oraz łyżkę mąki. Wymieszać, odstawić na ok. 10 minut. Resztę mąki posolić, dodać puree z ziemniaków, cały zaczyn, resztę ciepłego płynu i wyrobić całość na jednolite, gładkie ciasto. Odstawić do podwojenia objętości (ok. godziny). Ciasto podzielić (wydaje mi się, że ja podzieliłam na 8 części), uformować kulki i lekko je spłaszczając, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (ja z połowy uformowałam wianuszki, splatając ze sobą 2 wałeczki ciasta). Zostawić na chwilę, żeby trochę się napuszyły. Ja swoje bułeczki posmarowałam jajkiem przepiórczym i posypałam makiem, ale można je posmarować dozwolonym mlekiem lub po prostu wodą i nie posypywać niczym. Piec ok. 15-20 minut w temp. 200ºC. Smacznego!

wtorek, 5 marca 2013

HISZPAŃSKIE CIASTECZKA NA SMALCU - POLVORONES



 

Kruche migdałowe ciasteczka na smalcu znalazłam już dawno w Kuchni nad Atlantykiem. W końcu zrobiłam i chociaż „proces twórczy” przebiegł u mnie nieco inaczej niż u Agnieszki, przynajmniej od pewnego momentu (uwagi w przepisie poniżej), to ciasteczka spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem pośród domowników. No a ja nareszcie znalazłam przepis na ciastka na smalcu, gdzie jego smak nie dominuje, jest wręcz właściwie niewyczuwalny.

HISZPAŃSKIE CIASTECZKA NA SMALCU - POLVORONES

ok. 60 sztuk – ja robiłam z połowy porcji
525 g mąki
250 g drobno mielonych migdałów
250 g cukru pudru
250 g smalcu w temperaturze pokojowej

Przykłady mało alergizujących dodatków do aromatyzowania ciasteczek:
wanilia
rum
cynamon
karob

cukier puder do posypania ciasteczek

Mąkę i migdały rozsypujemy na papierze do pieczenia na dużej blaszce i prażymy w piekarniku nagrzanym do 160ºC przez 25-30 min, od czasu do czasu mieszając. Celem jest głównie wysuszenie mąki, nie musi nam ona jakoś szczególnie zbrązowieć.

Do zupełnie wystudzonej mieszanki mąki i migdałów dodajemy cukier puder, a następnie smalec i wyrabiamy na gładkie ciasto - można to zrobić ręcznie, w mikserze lub malakserze. Ciasto powinno utworzyć miękką kulę, jeśli to się nie dzieje dodajemy nieco więcej mąki. 
(Tu muszę wtrącić własne uwagi. U mnie dodanie mąki nie pomogło, poszłam więc w drugą stronę i zaczęłam dolewać zimną wodę, łyżka po łyżce, aż ciasto uzyskało taką konsystencję, że dało się z niego ulepić kulę. Musiałam wlać tej wody ładnych parę łyżek).

Ciasto możemy podzielić na 3 części, do jednej części dodać np. wanilię lub rum, do drugiej 1 i 1/2 łyżeczki cynamonu, do trzeciej 2 łyżki karobu (ja zrobiłam wszystko z wanilią). Wkładamy ciasta zawinięte w przezroczystą folię do lodówki na minimum 30 min.

Rozwałkowujemy na grubość 1,5-2 cm i wycinamy kółka lub owale. Pieczemy w 150ºC na termoobiegu lub 165ºC z grzaniem góra/dół  przez ok. 30-40 min (u mnie wyszło krócej – trzeba sobie przypilnować). Ciasteczka po upieczeniu będą bardzo miękkie, jakby niedopieczone (cóż, moje – pewnie przez dodatek wody takie nie były). Zostawiamy je na blaszce do wystygnięcia - wówczas nieco stwardnieją, ale nadal będą niezwykle kruche (moje były normalnie kruche, jak zwykłe kruche ciasteczka na maśle – pewnie przez dolanie wody).

Gdy polvorones zupełnie wystygną posypujemy je szczodrze cukrem pudrem (ja nie posypałam). Smacznego!


poniedziałek, 25 lutego 2013

PIERNICZKI Z MELASĄ 2



Wiem, że zbliżają się już zupełnie inne Święta, nie te od pierniczków, ale my sobie w domu wciąż odbijamy fakt, że w tym roku na Boże Narodzenie pierniczków upiec nie zdążyłam. Ciasteczka  z tego przepisu bardzo nam smakowały, chociaż wyszły dosyć twarde (nie wiem czemu, bo w komentarzu na blogu, gdzie je znalazłam było napisane, że są miękkie). Mam pewne podejrzenia, że to w związku z użyciem melasy karbowej, bo jest rzadsza niż normalna. A może piekłam je za długo?

PIERNICZKI Z MELASĄ 2

Składniki:

1/3 szklanki oleju rzepakowego,
3/4 szklanki cukru,
1/4 szklanki melasy (dałam karobową),
1/4 szklanki mleka roślinnego
2 szklanki mąki (dałam pół na pół białą i razową),
1/2 łyżeczki sody,
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
1/2 łyżeczki sody
1 – 2 łyżeczki przyprawy do piernika lub poza sezonem łyżeczka cynamonu i imbiru.

Wykonanie:

Piekarnik nagrzać do 180 stopni. W misce ubić cukier z olejem aż do rozpuszczenia przez 3 minuty. Dodać melasę i mleko. Do mieszanki oleju z melasą i mlekiem dołożyć przesianą mąkę i pozostałe składniki. Wyrobić gładkie ciasto, rozwałkować na 0,5 cm – 1 cm podsypując lekko mąką.* Piekłam w 180ºC ok. 10 minut, może nieco dłużej.** Po upieczeniu i wystudzeniu pierniki należy przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku. Smacznego!

*Moje ciasto – nie wiem dlaczego – nie nadawało się do wałkowania i wykrawania, więc po prostu uformowałam z niego kuleczki wielkości orzecha włoskiego i po spłaszczeniu układałam na blasze.
** Być może trzeba piec krócej, może wtedy wyjdą bardziej miękkie?


czwartek, 21 lutego 2013

MUFFINY KOKOSOWO-RUMOWE



 
Naprawdę pyszne kokosowe muffinki, zdecydowanie nie tylko dla wegan i alergików. Mają maślany posmak, mimo, że masła nie zawierają. Na drugi dzień jeszcze lepsze niż w dniu pieczenia. Bardzo polecam wszystkim wielbicielom kokosu. Zainspirowane tym przepisem.

MUFFINY KOKOSOWO-RUMOWE

Składniki:

1 1/2 szkl. mąki
100g wiórków kokosowych
2 łyżki mąki ziemniaczanej
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1/3 szkl. rumu
1/3 szkl. oleju
1 szkl. mleka roślinnego (lub Bebilon Pepti/mleko krowie kto może) pół na pół z wodą
2/3 szkl. cukru

Wykonanie:

Łączymy wiórki kokosowe z rumem. Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, solą i cukrem. Wlewamy mleko i olej do suchych składników, miksując dodajemy stopniowo wiórki kokosowe. Przekładamy łyżką babeczki do foremek i pieczemy w 180ºC ok. 25 minut.

piątek, 8 lutego 2013

CHURROS dla wegan i alergików




Te słodkie gałązki były naszym przysmakiem tłustoczwartkowym. W smaku bardzo przypominają chrust. Przepis znalazłam w starym Moim Gotowaniu i niestety okazał się nieco felerny – tzn. wszystko grało, póki nie wycisnęłam ze szprycy grubych karbowanych pałeczek i nie wrzuciłam ich na olej. Po ok. minucie pałeczki zaczęły eksplodować! Na szczęście uniknęliśmy poparzenia gorącym olejem, ale kuchnię miałam całą usmarowaną. Rozwiązaniem okazało się toczenie na stolnicy cienkich wałeczków (wyciskanie takich ze szprycy okazało się zbyt uciążliwe) – z cienkimi patyczkami nic groźnego się nie działo.

CHURROS dla wegan i alergików

Składniki:

2 szklanki mąki
½ litra wody
spora szczypta soli
olej do smażenia
cukier puder do posypania

Wykonanie:

W garnku zagotować wodę z solą. Garnek zdjąć z ognia, wsypać mąkę. Miksować, aż powstanie gęste ciasto, które będzie lekko odchodzić od ścianek naczynia (dla mojego miksera to była za ciężka próba, więc po krótkim zmiksowaniu zaczęłam miesić ciasto łyżką, a jak troszkę przestygło wyrobiłam je ręką. Po wyrobieniu jego konsystencja przypominała ciastolinę – było bardzo przyjemne w obróbce, praktycznie wcale się nie lepiło). Zostawić pod przykryciem na 10 minut (u mnie stało dłużej, bo młody zaczął mi przeszkadzać i musiałam przerwać przygotowania). Dużą ilość oleju rozgrzać w garnku. Z ciasta rolować wałeczki o średnicy fasolki szparagowej i kroić je na kilkucentymetrowe kawałki. Smażyć na rumiano, osączać na papierze kuchennym i zajadać posypane cukrem pudrem. Smacznego!


piątek, 1 lutego 2013

KAROBOWE BABECZKI dla wegan i alergików




Babeczki o świetnej strukturze, typowo babeczkowej: lekkie i puszyste, choć wilgotne. Zupełnie inne niż muffinki, które są zwykle cięższe i bardziej zwarte. Córka okrzyknęła je absolutnym karbowym hitem obok jej ulubionych bajaderek karbowych. Na zdjęciu niektóre babeczki są z polewą czekoladową (te były dla nieuczulonych), ale jeśli ktoś pragnie polewy może zrobić karobową, np. z tego przepisu. Babeczki wzorowałam na przepisie znalezionym tutaj.

KAROBOWE BABECZKI dla wegan i alergików

Składniki na 12 babeczek:

-szklanka mleka roślinnego
-łyżeczka octu (owocowego lub winnego)
-3/4 szklanki cukru
-1/3 szklanki oleju rzepakowego (lub innego o neutralnym smaku)
-wanilia w ulubionej formie (cukier waniliowy lub łyżeczka ekstraktu)
-szklanka mąki
-1/4 szklanki karobu (lub kto może 1/3 szklanki kakao)
-3/4 łyżeczki sody
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli

Wykonanie:

Wymieszać razem wszystkie suche składniki, osobno wymieszać razem mokre, po czym wszystko zmiksować. Przełożyć do przygotowanych foremek, piec 20 minut w piekarniku rozgrzanym do 180ºC.