poniedziałek, 20 grudnia 2010

ROGALIKI ORZECHOWE Z MĄKI RAZOWEJ


Orzechowe rożki z mąką z pełnego przemiału to nieco zdrowsza propozycja na świąteczne słodkości. Przepis zainspirowany rożkami orzechowymi z blogu Every cake you bake.

ROGALIKI ORZECHOWE Z MĄKI RAZOWEJ

Składniki:

200 g mąki razowej (pszennej lub orkiszowej)
75 g drobnego cukru (u mnie ksylitol)
125 g (lub 150 g jeśli lubimy tłustsze ciasteczka) miękkiego masła
100 g mielonych orzechów włoskich
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
ew. trochę wody do zarobienia ciasta

Wykonanie:

Zmielone orzechy uprażyć na patelni i ostudzić (jeśli „mamy lenia” ten etap można ewentualnie pominąć). Mikserem utrzeć masło z cukrem i ekstraktem waniliowym. Dodać mąkę i orzechy, całość dobrze zagnieść. Ciasto pozostawić na parę godzin w lodówce. Z ciasta uformować wałek, odcinać małe kawałki i formować z nich rogaliki. Piec około 10 minut w piekarniku nagrzanym do 210ºC. Smacznego!

sobota, 18 grudnia 2010

ORKISZOWE CIASTECZKA DIGESTIVE


Przepis ze strony Moje Wypieki, zaadaptowany przeze mnie do wymogów diety. Ciasteczka bardzo smakowały mi, jak i mojej córce – regularnie podjadała je z pudełka.

ORKISZOWE CIASTECZKA DIGESTIVE

Składniki (na 20 - 25 ciastek):

175 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej
100 g mąki owsianej lub zmielonych płatków owsianych
1/3 łyżeczki soli
1 kopiata łyżeczka proszku do pieczenia
100 g masła (lub alergicy i weganie margaryny bezmlecznej)
3 łyżki brązowego cukru (u mnie „cukier” brzozowy)
4 łyżki mleka (lub wody)

Wykonanie:

Wszystkie składniki połączyć i zagnieść nie klejące ciasto (ciasto nie jest łatwe do zagniatania i wałkowania). Wałkować je na grubość około 4 - 6 mm (najlepiej nie podsypując mąką, lub minimalnie). Wycinać szklanką lub foremką ciastka (średnica około 4 - 5 cm), ponakłuwać wykałaczką. Wyłożyć na natłuszczoną lekko blachę, piec około 15 minut w temperaturze 180 - 190ºC. Studzić na kratce. Smacznego!

wtorek, 23 listopada 2010

PROSTY DESER KOKOSOWO-JOGURTOWY


Pyszny, leciutki i błyskawiczny. Nie podaję proporcji, bo zawsze robiłam go „na oko”. Zamiast chipsami kokosowymi można go także posypać startą czekoladą.
PROSTY DESER KOKOSOWO-JOGURTOWY

jogurt grecki lub bałkański (u mnie niskotłuszczowy)
mleczko (a najlepiej śmietanka) kokosowa
cukier do smaku (u mnie brzozowy)
odrobina ekstraktu z wanilii (lub trochę cukru waniliowego)
troszeczkę soku z cytryny
ewentualnie chipsy kokosowe do dekoracji

Wymieszać jogurt ze śmietanką w proporcjach 2:1 (tzn. dwa razy tyle jogurtu, co kokosu), dodać resztę składników „do smaku”. Udekorować chipsami kokosowymi. Smacznego!

niedziela, 14 listopada 2010

JAGIEŁKA JOGURTOWA na śniadanie


Ostatnimi czasy moje standardowe śniadanie. Długo nie mogłam się przekonać do kaszy jaglanej, aż względy zdrowotne mnie do tego zmusiły. Teraz jem ją jednak nie dlatego, że muszę, lecz dlatego, że mi po prostu smakuje. Kluczową sprawą w przypadku kaszy jaglanej jest sparzenie jej wrzątkiem i wypłukanie, dzięki czemu pozbawiamy ją charakterystycznej goryczki. Polecam wszystkim na bardzo zdrowe i smaczne śniadanko.

JAGIEŁKA JOGURTOWA na śniadanie

Składniki (na 1 porcję):

2-3 łyżki kaszy jaglanej
ok. szklanki wody, szczypta soli

ok. ½ szklanki jogurtu (u mnie naturalny + cukier do smaku) – dajemy tyle, żeby nam pasowała konsystencja
dodatki smakowe:
cukier waniliowy/ owoce jagodowe (poza sezonem mrożone - na zdjęciu rozmrożone już, zmiksowane truskawki)/ cynamon / orzechy / rodzynki i inne suszone owoce / kawałki jabłka lub co wam jeszcze wyobraźnia podpowie

Wykonanie:

Kaszę wysypać na drobne sitko, przelać obficie wrzątkiem i starannie wypłukać zimną wodą. Wodę zagotować w garnuszku ze szczyptą soli, wrzucić kaszę, gotować do miękkości (ok. 10 minut). Ugotowaną kaszę osączyć na sitku, jeśli zapomnieliśmy wcześniej rozmrozić owoce, to możemy je po prostu wymieszać z gorącą kaszą (idealny patent na drobne owoce – maliny, jagody), po czym dodać jogurt i dosłodzić do smaku. Kaszka doskonale smakuje też np. posypana łyżeczką cynamonu i cukrem, lub tartymi orzechami. Polecam eksperymenty z ulubionymi dodatkami. Smacznego!

Jesienna aura w tym roku jest tak niesamowita, że ostatnio co weekend wyrywamy się w góry. Oto kilka obrazków, które zapadły nam w pamięć:


Gorce październikowe


Przy szlaku na Stare Wierchy


W Gorcach w listopadzie


Schronisko na Maciejowej

środa, 10 listopada 2010

SZARLOTKA SYPANA


Od dawna jedna z moich ulubionych szarlotek. Idealna dla alergików i mam karmiących małych alergików – nie potrzeba do niej jajek, a w miejsce masła, które tworzy na wierzchu pyszną skorupkę, można użyć także margaryny bezmlecznej. No i zawiera kaszę, więc niniejszym zgłaszam przepis do akcji „Jedzmy kaszę”.

SZARLOTKA SYPANA

Składniki:

1 szklanka mąki pszennej (u mnie pół na pół biała i razowa)
1 szklanka cukru (ja daję ½ szklanki brzozowego) + ewentualnie 3 łyżki cukru (jeśli jabłka są kwaśne)
1 szklanka kaszy manny
1-1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1-1,5 kg jabłek
(ewentualnie cukier waniliowy lub cynamon)
1/2 kostki zimnego masła (najlepiej z zamrażarki) lub margaryny (w wersji dla wegan i alergików)
trochę masła do wysmarowania i trochę kaszy manny lub bułki tartej do wysypania tortownicy

Wykonanie:

Mąkę, cukier, kaszę i proszek wymieszać i podzielić na 3 równe części. Jabłka obrać, wydrążyć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce o dużych oczkach, do startych dodać cukier waniliowy (lub cynamon) i ewentualnie 3 łyżki cukru. Małą tortownicę wyłożyć wysmarować masłem i wysypać kaszą manną lub tartą bułką (ja tym razem piekłam w kwadratowej formie 20x20 wyłożonej papierem do pieczenia). Na dno formy wysypać jedną część suchych składników, na nie rozłożyć połowę jabłek. Następnie wysypać drugą część suchych składników, rozłożyć równomiernie resztę jabłek. Na wierzch wysypać ostatnią porcję składników suchych. Masło zetrzeć na tarce o dużych oczkach i równomiernie rozłożyć na wierzchu ciasta. Piec w temperaturze 180ºC przez około 50 minut. Smacznego!

niedziela, 7 listopada 2010

WARZYWA Z RĘKAWA


Bardzo fajne danie, podobno o chorwackich korzeniach, które znalazłam na blogu mniam-mniam. W oryginalnym przepisie był biały ryż, który wystarczy na sucho zmieszać z resztą składników, ja używam tutaj ryżu brązowego, który koniecznie trzeba wcześniej obgotować, inaczej będziemy czekać w nieskończoność, aż zmięknie (tak było, kiedy zrobiłam to danie po raz pierwszy). Przepis podaję z moimi uwagami.

WARZYWA Z RĘKAWA

Składniki:

4 pomidory
pół cukinii
1 bardzo duży ziemniak
1 cebula
6 ząbków czosnku (ja daję 2, bo mąż nie przepada za czosnkiem)
2 garście fasolki
1/3 pora
2 marchewki
1/2 czerwonej papryki
sól, pieprz
kilka łyżek oliwy z oliwek (lub oleju)
3 łyżki ryżu (ja daję woreczek ryżu brązowego, który obgotowuję min. 20 minut)
mięta,rozmaryn, szałwia, bazylia (daję zioła prowansalskie)
natka pietruszki
starty żółty ser (nie dawałam)

Wykonanie:
Warzywa pokroić, wrzucić do miski, dodać całe ząbki czosnku (ja zgniatałam), doprawić solą, pieprzem, wsypać zioła wlać oliwę, wrzucić (obgotowany brązowy) ryż i wymieszać. Całość przełożyć do rękawa (ja robiłam też w naczyniu żaroodpornym, przykrytym folią i dodatkowo pokrywką), zamknąć i wstawić do piekarnika na około godzinę w 180°C. Tak z 15 minut przed końcem pieczenia rozciąć worek dodać 0,5 szklanki wody (jeśli używamy ryżu obgotowanego, to może nie być potrzebne), a 5 minut przed końcem posypać startym żółtym serem oczywiście jeśli chcemy (można również już na talerzu posypać startym parmezanem). Smacznego!

środa, 3 listopada 2010

MAKOWO-MIGDAŁOWE MUFINKI BEZ MĄKI


Moje wielkie makowe odkrycie. Szukałam przepisu na ciasto bez mąki i natknęłam się na ten przepis. Wyszło rewelacyjnie – ja nie jestem wielką miłośniczką maku, ale te mufinki są naprawdę doskonałe: jednocześnie wilgotne i puszyste, i po prostu bardzo smaczne. Ponieważ miałam do wykorzystania mak mielony, zmieniłam nieco oryginalny przepis – dzięki temu nie trzeba maku moczyć, chociaż użycie całych ziaren zapewnia chyba lepszy efekt wizualny. Bardzo polecam wszystkim wielbicielom maku i nie tylko.

MAKOWO-MIGDAŁOWE MUFINKI BEZ MĄKI

Składniki (na około 12-14 mufinek):

150 g miękkiego masła
5 dużych jajek
1 niepełna szklanka cukru (u mnie 2/3 szklanki ksylitolu)
1,5 szklanki mielonych migdałów
1,5 szklanki mielonego maku
1 łyżeczka proszku do pieczenia
(1 łyżeczka ekstraktu z wanilii)
¼ łyżeczki soli

Wykonanie:

Wymieszać mak, migdały i proszek do pieczenia. W dużej misce ubić masło z cukrem, dodać żółtka i wanilię, dokładnie zmiksować. Dodać mieszankę makowo-migdałową i dokładnie wymieszać. Osobno ubić białka z solą, po czym delikatnie wmieszać do ciasta. Ciasto przełożyć do przygotowanych foremek na mufinki (zamiast foremek na mufinki można też wykorzystać keksówkę). Piec w piekarniku nagrzanym do 180°C przez ok. 15-18 minut (lub 20-25 minut w przypadku keksówki). Studzić na kratce. Smacznego!

środa, 20 października 2010

WANILIOWY SERNIK NA ZIMNO NA MIGDAŁOWYM SPODZIE


Mój drugi - po serniku z pianką na orzechowym spodzie - hit tego sezonu. Najbardziej w obu tych sernikach podobają mi się spody: orzechowy i migdałowy. Przy spodzie migdałowym – podobnie jak przy orzechowym – ciężko się powstrzymać przed wyjedzeniem surowej masy bezpośrednio łyżką z miski. Może następnym razem nie będę jej podpiekać (chociaż po upieczeniu też jest pyszna), tylko ją schłodzę w lodówce?

WANILIOWY SERNIK NA ZIMNO NA MIGDAŁOWYM SPODZIE

Spód:

2 szklanki zmielonych migdałów
2 łyżki ksylitolu (lub cukru)
50 g masła

Masło stopić, zalać nim migdały wymieszane z cukrem. Powstałą masą wylepić posmarowaną masłem formę do tart (ok. 20 cm). Piec przez 10 min. w 180°C. Wystudzić.

Masa serowa:

ok. 250 g serka jogurtowego (lub serka kremowego)
1 jajko
100 g ksylitolu (lub cukru)
50 g miękkiego masła
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (lub cukier waniliowy)

Do posypania:

starta czekolada (u mnie 90% kakao)

Jajko (ja kupuję z chowu ściółkowego lub wolnego) sparzyć, oddzielić żółtko od białka. Do żółtka dodać ekstrakt, zmiksować je z masłem, serkiem i połową cukru. Białko ubić na parze z resztką cukru, połączyć z masą serową. Masę wyłożyć na migdałowy spód. Całość schłodzić w lodówce. Udekorować startą czekoladą. Smacznego!

czwartek, 7 października 2010

BLINY Z ZAKWASU


Idealny sposób na wykorzystanie nadmiaru zakwasu. Bezmleczne, więc można je podawać przy skazie białkowej. Bliny mają charakterystyczny posmak zakwasu (jak chleb na zakwasie), ale o dziwo moje dziecię je bardzo lubi (mimo, że pieczywo jada tylko białe) – zajada je chętnie posypane cukrem pudrem. Smaczniejsze wychodzą z dojrzałego zakwasu. Z przepisu podanego przez Margot na forum cincin.

BLINY Z ZAKWASU

Składniki:

1 szklanka zakwasu
1 łyżka miodu (syropu z agawy lub ciemnego cukru)
1 łyżka oleju + olej do smażenia
1 jajko, lekko ubite widelcem
szczypta soli
1/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Wykonanie:

Wymieszać wszystkie składniki w misce. Ciasto powinno mieć gęstość śmietany – można dodać trochę mąki (ja zawsze dodaję kilka łyżek – zazwyczaj mąki razowej orkiszowej). Smażyć bliny z dwóch stron na średnim ogniu na dobrze nagrzanej patelni lekko posmarowanej olejem. Podawać gorące – z miodem, klonowym syropem, jogurtem, śmietaną, dżemem czy świeżymi owocami jagodowymi.

środa, 29 września 2010

UNIWERSALNY CHLEB RAZOWY NA ZAKWASIE


Upieczenie chleba na zakwasie długo wydawało mi się wyższą szkołą kulinarnej jazdy. Jak się okazało – zupełnie niesłusznie. Może być nawet prostsze niż wypiek chleba na drożdżach (choć może bardziej czasochłonne ze względu na czas wzrostu) i taki jest właśnie przepis Mirabelki z forum cincin, który tutaj podaję z moimi uwagami. Przez ostatnie kilka miesięcy ten chleb był moim chlebem powszednim – piekłam go w rozmaitych kombinacjach i nigdy mnie nie zawiódł. Polecam wszystkim miłośnikom razowca i tym, którzy są na diecie z konieczności.

UNIWERSALNY CHLEB RAZOWY NA ZAKWASIE
(składniki na dwie małe keksówki)

Zaczyn:
- 0,5 szkl. zakwasu żytniego
- ok. 1 szklanki letniej dobrej wody
- 2 szklanki maki żytniej razowej, razowej pszennej lub orkiszowej (bądź mieszanki tychże)
Całość mieszamy i odstawiamy na noc.

Następnego dnia do zaczynu dodajemy:
- 1,5 szklanki wody
- 1 łyżkę soli morskiej
- 1 łyżkę cukru ciemnego z melasą, melasy lub miodu (ja dawałam nawet 4 łyżki miodu, żeby zrównoważyć kwaśny smak zakwasowego pieczywa)
- 1 łyżkę oliwy (opcjonalnie)
- ok. 4 szklanki razowej (może być jednego rodzaju lub wymieszana, jak przy zaczynie. Dodawałam też np. 2 szklanki mąki razowej i 2 szklanki mąki białej chlebowej, żeby chleb był delikatniejszy – też wychodziło)
- ewentualnie (ale niekoniecznie) 1 łyżeczka drożdży dla przyspieszenia wzrostu – jeśli nie mamy czasu lub nie lubimy bardzo kwaśnego pieczywa

Całość wymieszać (ja się nie przejmuję i mieszam krótko ręcznie, tylko do dokładnego połączenia składników). Odstawić na ok. godzinę przykryte w zacisznym miejscu (zdarzyło mi się zapomnieć o tym etapie i nic się nie stało; lepiej jednak o tym nie zapomnieć w przypadku dodania drożdży). Potem jeszcze raz lekko przemieszać i przełożyć do foremek wysmarowanych masłem i wysypanych otrębami. Wypełnić w 2/3 dwie małe keksówki lub jedną dużą kwadratową formę 20x20cm i pozwolić ciastu wyrosnąć aż do brzegu foremek.
Ciasto jest bardzo luźne, nie da się utworzyć z niego bochenka. Po wyrośnięciu można spryskać chleb wodą i posypać dowolnymi ziarnami. Piec można na rozmaite sposoby – wypróbowałam różne i zawsze wychodziło (nie widziałam szczególnej różnicy).
Można wstawić foremki do zimnego piekarnika i ustawić go na 200°C. Kiedy osiągnie nastawioną temperaturę, spryskać piekarnik wodą i piec ok. 20 minut, co najmniej jeszcze raz spryskując. Po tym czasie można trochę zmniejszyć temperaturę. Chleb piecze się od momentu wstawienia do pieca ok. godzinę. Można też wstawić chleb od razu do spryskanego wodą piekarnika, nagrzanego do temp. ok. 240°C (u mnie wierzch nie pękał, ale zawsze spryskiwałam chleb wodą przed pieczeniem i piekarnik kilkukrotnie w jego trakcie) - wtedy pieczenie potrwa krócej, ok. 45 minut. Chleb jest gotowy, kiedy wyjęty z foremki i postukany od spodu wyda głuchy odgłos. Po upieczeniu chleb wystudzić na kratce. Można pokroić na kromki, owinąć je w folię aluminiową i zamrozić, ale chleb sam z siebie też długo trzyma świeżość. Smacznego!

poniedziałek, 13 września 2010

„FRYTKI” Z KALAREPKI


Bardzo prosty przepis na jarzynkę do mięsa lub ciepłą przekąskę z kalarepki. Do niedawna prawie wcale nie używałam kalarepki w kuchni – w zasadzie jedyna forma, w jakiej u mnie funkcjonowała, to na surowo ze szczyptą soli. Tak było do czasu, kiedy koleżanka powiedziała mi, że jadła u znajomych kalarepkę smażoną i była świetna. Od kiedy to usłyszałam i spróbowałam kalarepki na ciepło, teraz dodają do wszystkiego: do zup, do zapiekanek warzywnych. Okazało się, że wtedy to zupełnie inne warzywo. Dzięki, Beata!

„FRYTKI” Z KALAREPKI

Składniki:

dowolna ilość kalarepki
trochę masła lub oleju do smażenia
garść dymki
sól, pieprz

Wykonanie:

Kalarepkę obrać i pokroić w paseczki (lub w ćwierćplasterki), wrzucić patelnię na gorący tłuszcz, smażyć od czasu do czasu mieszając. Pod koniec dorzucić dymkę i doprawić. Smacznego!

środa, 8 września 2010

Lody o smaku kremu cytrynowego, czyli lemon curd ice cream


Za oknem jesień, a u mnie na przekór lody. Ale chyba na razie ostatnie – ponieważ wszyscy jesteśmy podatni na różne gardlane infekcje, przez jakiś czas darujemy sobie mrożone desery. Te lody to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników lemon curdu – jogurt tworzy tutaj tylko tło dla smaku podstawowego, czyli kremowej cytryny, sam jest praktycznie niewyczuwalny. Jeśli więc lubicie lody i lubicie lemon curd, te lody po prostu muszą Wam posmakować.
LODY O SMAKU KREMU CYTRYNOWEGO, CZYLI LEMON CURD ICE CREAM

Składniki:

1 szklanka kremu cytrynowego lemon curd (ja zrobiłam z tego przepisu)
1 duży kubek (340g) jogurtu greckiego lub bałkańskiego
cukier (najlepiej puder – żeby się bez problemu rozpuścił) do smaku (u mnie 3 łyżki ksylitolu)

Wykonanie:

Zmiksować chłodny jogurt z cukrem, dodać schłodzony lemon curd, zmiksować razem, wlać do maszynki i dalej postępować według instrukcji producenta. Smacznego

niedziela, 29 sierpnia 2010

TROPIKALNE LODY JOGURTOWE


Muszę przyznać, że ze wszystkich lodów, które ostatnio robiłam, te zachwyciły mnie najmniej, ale opinia ta nie została podzielona przez resztę rodzinki – zgodnie orzekli, że lody są dobre. Ten brak zgodności w ocenie może wynikać z mojej ogólnej niechęci do lodów owocowych – owocowe lody smakują mi bardzo rzadko. Zdecydowanie wolę smaki biało-czarne: wanilia, śmietanka, kawa, czekolada. Ale o gustach się nie dyskutuje…

TROPIKALNE LODY JOGURTOWE

Składniki:

1 puszka mleka kososowego (NIE light)
1 duży jogurt (340g) grecki lub bałkański
2 duże jajka
nasionka z ½ strąka wanilii lub 1 łyżka ekstraktu z wanilii (ew. cukier waniliowy)
ok. 8 łyżek ksylitolu (lub cukru)
1 cytryna
1 pomarańcza
2 łyżki kokosu
Kandyzowana (u mnie w ksylitolu) skórka pomarańczowa do posypania

Wykonanie:

W garnku na mleko (takim z gwizdkiem, o podwójnym dnie) zagotować mleko kokosowe ze skórką startą z cytryny i z pomarańczy, wyskrobaną połówką laski wanilii oraz kokosem. Przecedzić przez sitko, odciskając płyn i ponownie podgrzać. Do mleka kokosowego dodać nasionka wanilii oraz cukier. Jajka ubić na pienistą masę, cały czas miksując dodać do nich chochlę gorącego płynu, a po chwili jeszcze jedną. Wlać masę jajeczną do mleka kokosowego. Cały czas mieszając podgrzewać kilka minut, aż masa zacznie gęstnieć (jeśli w masie zanurzymy łyżkę i przejedziemy palcem po jej wypukłym dnie, masa nie powinna się zlewać z powrotem). Kiedy masa zgęstnieje, zdejmujemy ją z ognia i dodajemy przecedzony przez sitko sok wyciśnięty z cytryny i z pomarańczy. Chłodzimy całość do temperatury lodówkowej, następnie mieszamy z chłodnym jogurtem. Wlewamy do maszynki do lodów i postępujemy według instrukcji producenta. Smacznego!

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

JOGURTOWE LODY KOKOSOWE


Bardzo proste w wykonaniu i bardzo dobre, z jednym tylko niewielkim zastrzeżeniem: trzeba się przyzwyczaić do wiórków zgrzytających między zębami (zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby je zmielić przed dodaniem do mleka), ale ten problem częściowo rozwiązuje posypka, która usprawiedliwia konieczność „gryzienia” tych lodów. Poza tym same zalety – przede wszystkim intensywny kokosowo-śmietankowy smak (tym razem dodatek jogurtu był dla mnie niewyczuwalny, lody smakowały jakby były zrobione na śmietanie). Polecam wszystkim wielbicielom kokosu!
JOGURTOWE LODY KOKOSOWE

Składniki:

1 puszka (400 ml) mleka kokosowego
1 duży (340 g) jogurt grecki lub bałkański
8 łyżek ksylitolu (lub cukru)
100 g wiórków kokosowych
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (lub cukier waniliowy)
chipsy kokosowe do dekoracji (niekoniecznie)

Wykonanie:

Mleko kokosowe podgrzać z cukrem, aż do jego rozpuszczenia (nie gotować), dodać wiórki i zdjąć z palnika. Schłodzić do temperatury lodówkowej. Dodać jogurt i ekstrakt z wanilii.
Mieszankę umieścić w maszynie do lodów i dalej postępować według instrukcji producenta. Smacznego!

środa, 18 sierpnia 2010

JOGURTOWE LODY CZEKOLADOWE NA MLEKU KOKOSOWYM


Robiłam już lody jogurtowe z połączenia jogurtu ze śmietanką, ale na tradycyjnej bazie budyniowej są znacznie lepsze – mają idealną kremową konsystencję, taką jaką lody powinny mieć. Są to doskonałe lody dla wielbicieli jogurtu czekoladowego – oba te smaki są w nich wyraźnie wyczuwalne. Jeśli tolerujecie mleko nie tylko w postaci jogurtu, można zamiast mleka kokosowego dać mieszankę mleka i słodkiej śmietanki w proporcji 1:1 (200 ml mleka i 200 ml śmietanki).

JOGURTOWE LODY CZEKOLADOWE NA MLEKU KOKOSOWYM

Składniki:

400-gramowa puszka mleka kokosowego (NIE light)
duży (340g) kubek jogurtu greckiego lub bałkańskiego (NIE light)
2 jajka (zawsze szukam jajek z chowu ściółkowego lub wolnego – nie klatkowego)
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (lub cukier waniliowy)
10 łyżek ksylitolu (lub cukru) - można dać więcej, jeśli lubicie, żeby było naprawdę słodko
100 g gorzkiej czekolady 90% kakao

Wykonanie:

W garnku na mleko (takim z gwizdkiem, o podwójnym dnie) zagotować mleko kokosowe zmiksowane z ksylitolem (ja dałam połowę do mleka, a drugą do jogurtu – biorąc pod uwagę cenę ksylitolu wolałam nie ryzykować dodania od razu całości, gdyby mi się masa zwarzyła). Jajka ubić na pienistą masę, cały czas miksując dodać do nich chochlę gorącego mleka, a po chwili jeszcze jedną. Wlać masę jajeczną do mleka kokosowego. Cały czas mieszając podgrzewać kilka minut, aż masa zacznie gęstnieć (jeśli w masie zanurzymy łyżkę i przejedziemy palcem po jej wypukłym dnie, masa nie powinna się zlewać z powrotem). Nie podgrzewamy za długo, żeby się nie ścięło. Kiedy masa lekko zgęstnieje, zdejmujemy ją z ognia, dolewamy ekstrakt z wanilii i dorzucamy połamaną na kawałki czekoladę. Mieszamy energicznie (najlepiej najpierw łyżką, a potem trzepaczką balonową) do całkowitego połączenia składników. Studzimy, a następnie chłodzimy do temperatury lodówkowej. Łączymy masę z chłodnym jogurtem (ewentualnie dosładzamy). Następnie wlewamy do maszynki do lodów i postępujemy według instrukcji producenta.

niedziela, 15 sierpnia 2010

BEZGLUTENOWY PLACEK Z RABARBAREM


Bardzo, bardzo dobry. Może śmiało konkurować z glutenowymi – mąż wcinał, aż mu się uszy trzęsły i ja zresztą też. Jak najbardziej polecam. Oryginalny przepis na nadzienie pochodzi z książeczki „Przysmaki na kruchym cieście”, tak więc można go w prosty sposób przerobić z powrotem na „glutenowy”, dając ulubiony kruchy spód.

BEZGLUTENOWY PLACEK Z RABARBAREM

Składniki:

CIASTO
1 kruchy spód bezglutenowy

NADZIENIE
ok. 30 dag rabarbaru
ok. 20 dag ksylitolu (lub cukru)
2 jajka
garść posiekanych lub zmielonych orzechów laskowych (można pominąć)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (lub mały cukier waniliowy)

Wykonanie:

Przygotować ciasto. Rabarbar pokroić. Żółtka utrzeć z połową cukru. Białka ubić z resztą cukru na sztywną pianę. Obie masy delikatnie wymieszać, dodać rabarbar i orzechy. Nadzienie wyłożyć na podpieczony spód. Według przepisu oryginalnego piec 35 min. w 200°C (ja piekłam 45 w 180°C). Smacznego!

niedziela, 8 sierpnia 2010

KRUCHY SPÓD BEZGLUTENOWY LUB KRUCHE CIASTECZKA


Bardzo uniwersalne kruche ciasto bezglutenowe – nadaje się na kruchy spód do ciasta, można zrobić też z niego ciasteczka lub babeczki.

KRUCHY SPÓD BEZGLUTENOWY LUB KRUCHE CIASTECZKA

Składniki:

- 1 szklanka mieszanki mąk bezglutenowych (u mnie po jednej trzeciej szklanki mąka kukurydziana, ryżowa i ziemniaczana)
- 1 żółtko
- ½ białka
- 1/4 szklanki ksylitolu (lub cukru)
- 10 dag masła
- ewentualnie odrobinę zimnej wody (lub śmietany) – ja nie dodawałam

Wykonanie:

Spód: wszystko razem posiekać, zagnieść i upiec w 180°C aż zacznie łapać kolor. Reszta wedle własnej inwencji.

Ciasteczka: wszystko razem posiekać i zagnieść. Rozwałkować i wykrawać ciasteczka. Można zrobić glazurę z reszty roztrzepanego białka i posypać dodatkowo ksylitolem (lub cukrem) lub potem zrobić polewę czekoladową. Piec kilka minut w 180°C aż ciasteczka zaczną łapać kolor (zdejmowałam jak robiły się lekko złote od dołu). Odczekać chwilę przed zdjęciem z blachy, bo ciepłe są bardzo kruche. Smacznego!

sobota, 31 lipca 2010

ZAKWAS


Wiele osób regularnie odwiedzających kulinarne blogi jest zapewne z zakwasem dobrze zapoznanych, ale ponieważ wypieki na zakwasie będą się pewnie nieraz pojawiały w moich przepisach, dla porządku dodam tutaj wpis jak to woniejące cudo piekarnicze wyprodukować. Cóż - nie jest to żadna filozofia. Od wielu miesięcy piekę regularnie pieczywo na zakwasie i wiem już, że to jest „dla ludzi” (a długo podchodziłam do tego jak żaba do jeża). Zakwas robię zawsze według metody opisanej w Moich Wypiekach. A zatem do dzieła.

ZAKWAS

W 1. dzień rano: W dużym słoiku (1l to za mało!) mieszam pół szklanki mąki żytniej razowej z połową szklanki wody źródlanej. Słoik przykrywam pokrywką, ale jej nie zakręcam. Zostawiam go na lodówce lub po prostu na stole (warunek: miejsce musi być ciepłe, bez przeciągów). Wieczorem mieszam zakwas i zostawiam do rana (jak już zakwasu będzie więcej może się tak rozbujać, że zacznie kipieć ze słoika – wtedy też trzeba go wymieszać).

Na 2. dzień rano: Dokarmiam zakwas pierwszy raz – dodaję po tyle samo mąki i wody (po pół szklanki), co dnia poprzedniego, ale zazwyczaj wodę leję już z kranu. Mieszam, nakrywam nakrętką i odstawiam. Wieczorem mieszam.

Na 3. dzień rano: Dokarmiam zakwas, tak jak dzień wcześniej. Wieczorem mieszam.

Na 4. dzień rano: Dokarmiam zakwas jak zwykle, mieszam i odstawiam. Po około 3 godzinach zakwas jest gotowy.

Nieużyty zakwas można przechowywać w lodówce tydzień do 10 dni (mój kiedyś wytrzymał 2 tygodnie) – ale nie zdziwcie się, że się rozwarstwi i zacznie zalatywać jakby chemicznym zapachem – po tym czasie trzeba go wyrzucić albo dokarmić. Żeby zakwas uaktywnić, trzeba go najpierw wyciągnąć z lodówki i zaczekać, aż dojdzie do temperatury pokojowej (ok. 2 - 3 h), po czym trzeba go dokarmić (jak wyżej). Po dokarmianiu trzeba znowu odczekać ok. 3 godziny. Niewykorzystaną do pieczenia chleba resztę zakwasu ponownie wkładamy do lodówki.

niedziela, 25 lipca 2010

SERNIK NA ZIMNO NA ORZECHOWYM SPODZIE Z BEZOWĄ PIANKĄ


Miałam pisać o czymś innym, ale w międzyczasie zrobiłam ten sernik i wpadłam w taki zachwyt, że musiałam napisać o nim jak najszybciej. Do tej pory większość moich dietetyczno-kandydozowych deserów była omijana przez rodzinkę szerokim łukiem (zazwyczaj słusznie). Tym razem nie mogłam ich odpędzić! I nie dziwię, się, bo sernik jest PRZEPYSZNY. Przepis jako całość powstał w mojej głowie, chociaż jego części składowe były zainspirowane innymi przepisami (np. pianka bezowa jest adaptacją z programu Gotuj i Chudnij). Poza tym, przepis ten łatwo jest modyfikować - każda z jego części jest tak dobra, że może służyć jako samodzielny deser. Szczególnie musiałam się powstrzymywać siłą, żeby nie wyjeść tych orzechowych okruszków - będą idealne jako posypka do deseru, a masę serową i piankę można podać w formie musu w pucharkach.

SERNIK NA ZIMNO NA ORZECHOWYM SPODZIE Z BEZOWĄ PIANKĄ

Spód:

2 szklanki zmielonych orzechów pekan (lub włoskich) – ja dałam 1 szklankę orzechów i 1 szklankę ekspandowanego amarantusa
2 łyżki ksylitolu (lub cukru)
50 g masła

Masło stopić, zalać nim orzechy wymieszane z cukrem. Powstałą masą wylepić posmarowaną masłem formę do tart (ok. 22 cm) i schłodzić w lodówce (ja daję do zamrażalnika, żeby było szybciej).

Masa serowa:

ok. 250 g serka jogurtowego (lub serka kremowego)
2 żółtka
100 g ksylitolu (lub cukru)
50 g czekolady 100% kakao (ja nie mam do takiej dostępu, więc dałam 90%)
25g masła

Jajka (ja kupuję z chowu ściółkowego lub wolnego) sparzyć, oddzielić żółtka od białek. Żółtka zmiksować z serkiem i cukrem. Masło roztopić na gazie, zdjąć z ognia, dołożyć połamaną czekoladę. Kiedy czekolada się stopi wymieszać i zmiksować z masą serową. Masę serową wyłożyć na schłodzony spód.

Pianka bezowa:

1 białko (drugie można zamrozić – będzie jak znalazł do bez itp.)
1/3 szklanki ksylitolu (lub cukru)
¼ łyżeczki kamienia winnego (ang. cream of tartar – sądzę, że można spokojnie pominąć)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

Cukier wymieszać z kamieniem winnym, dodać do białek, dolać łyżeczkę ekstraktu. Ubijać na parze ok. 3-5 minut (metalową miskę ułożyć na garnku z gotującą wodą, tak by woda nie dotykała dna miski) – ja ubijałam 4 minuty. Piankę wyłożyć na masę serową. Można udekorować z wierzchu startą czekoladą lub orzechami. Sama pianka dobrze się trzyma w lodówce, więc można i z niej zrobić jakieś dekoracje.

czwartek, 22 lipca 2010

LODY CZEKOLADOWE NA MLEKU KOKOSOWYM


Idealne lody dla uczulonych na mleko krowie lub na diecie kandydozowej - smakują prawie tak samo, jak normalne. Smaku kokosowego o dziwo nie czuć, co dla jednych będzie wadą, dla innych zaletą. Mojej córce smakowały tak, że nie mogłam jej od nich odciągnąć.

LODY CZEKOLADOWE NA MLEKU KOKOSOWYM

Składniki:

Puszka mleka kokosowego (NIE light)
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
ok. 4 łyżki ksylitolu (do smaku)
2 łyżki kakao

Wykonanie:

W garnku na mleko (takim z gwizdkiem, o podwójnym dnie) zagotować mleko kokosowe zmiksowane z kakao i z ksylitolem. Jajka ubić na pienistą masę, cały czas miksując dodać do nich chochlę gorącego kakao, a po chwili jeszcze jedną. Wlać masę jajeczną do kokosowego kakao. Cały czas mieszając podgrzewać kilka minut, aż masa zacznie gęstnieć (jeśli w masie zanurzymy łyżkę i przejedziemy palcem po jej wypukłym dnie, masa nie powinna się zlewać z powrotem). Trzeba być czujnym, bo jak przedobrzymy, to nam się wszystko zetnie i będzie po zabawie. Kiedy masa zgęstnieje, zdejmujemy ją z ognia i chłodzimy do temperatury lodówkowej. Następnie wlewamy do maszynki do lodów i postępujemy według instrukcji producenta.

piątek, 16 lipca 2010

LODY LUB MUS CZEKOLADOWY DLA WEGAN I ALERGIKÓW


Nie mogłam już wytrzymać. Upał, gorąco i wszyscy jedzą lody. Ja też chcę! No i się udało. To pierwszy z wypróbowanych przeze mnie przepisów na lody bez mleka. I proszę się nie przerażać dziwnym składem - zaręczam, że nie są to lody o smaku awokado, a jedynie lody "z awokado". Na szczęście ma ono na tyle neutralny smak, że jest niewyczuwalny, a nadaje lodom kremową konsystencję. Awokado koniecznie musi być dojrzałe - można kupić w sklepie twarde i potrzymać w zamkniętym tekturowym pudełku kilka dni, aż dojrzeje i nieco zmięknie. Oryginalny przepis na lody znajdziecie tutaj.

Składniki:

0,5 szklanki mleka kokosowego (NIE light!)
1 dojrzałe awokado
ok. 3 łyżek ksylitolu (lub cukru/miodu) - do smaku
3 łyżki kakao (uczuleni mogą zastąpić karobem)
3 łyżeczki ekstraktu z wanilii (lub cukier waniliowy)
szczypta soli

Wykonanie:

Wszystkie składniki zmiksować na gładką, kremową masę. W takiej formie można podać deser jako mus czekoladowy, lub przelać do foremek na lody i zamrozić. Aby ułatwić sobie wyjęcie lodów z foremek, potrzymać je chwilę pod ciepłą wodą.

wtorek, 13 lipca 2010

DOMOWY JOGURT I SEREK JOGURTOWY


Na diecie kandydozowej nie można jeść sera ze względu na zawartą w nim laktozę. Można za to jeść jogurt, gdyż laktoza w jogurcie jest częściowo rozłożona, poza tym zawiera on cenne dla układu pokarmowego bakterie. Pomyślałam więc, że może da się zrobić serek z jogurtu? Poszukałam inspiracji w sieci i znalazłam ją tutaj. A zatem, najpierw trzeba postarać się o dobry jogurt - ze sklepowego nie wyjdzie (próbowałam).

DOMOWY JOGURT

Składniki:

1 l mleka (jogurt do picia robię z 2%, a jogurt na serek z 3,2%)
1 mały (ok. 150g) jogurt naturalny bez cukru (próbowałam kilku, najlepszy moim zdaniem jest Bakoma "naturalnie gęsty")

Wykonanie:

Mleko zagotowujemy i odstawiamy, żeby nieco przestygło. Kiedy już można włożyć do niego palec i wytrzymać licząc do 10 (głupio brzmi, ale działa jeśli się nie ma termometru kuchennego), dokładnie mieszamy mleko z jogurtem i przelewamy do termosu. Odstawiamy na 10-12 godzin (ja robię wieczorem i zostawiam na noc). Po 10 godz. jogurt jest już gotowy; jeśli potrzymamy go dłużej zrobi się kwaśnawy. Po wyjęciu z termosu jogurt jest ciepły, należy go więc przelać do słoika, wystudzić i przechowywać w lodówce. Wytrzymuje bez problemu kilka dni (dłużej się nigdy u mnie nie utrzymał - zazwyczaj wykańczam taki ponad litrowy jogurt w 2-3 dni). Do następnej partii można już użyć resztki naszego domowego jogurtu - nie trzeba już kupować. Jeśli komuś przeszkadzają grudki (sklepowe ich nie mają) - zdjęcie poniżej - to wystarczy jogurt porządnie rozmieszać - będzie wtedy idealny, kremowy i gładki (zdjęcie u góry). Bardzo polecam wszystkim, nie tylko tym, którzy są na diecie, bo jogurcik jest po prostu pyszny!



SEREK JOGURTOWY

Przygotowany wedle powyższego sposobu jogurt od razu z termosu przelewamy na sitko wyłożone podwójną warstwą gazy i stawiamy na garnku do odcieknięcia (ja kilka razy mieszam w tym czasie). Kiedy już woda odcieknie (po ok. 2 godzinach, może szybciej), otrzymujemy serek o konsystencji serka homo. Jeśli chcemy aby był jeszcze gęstszy, zawijamy brzegi gazy i obciążamy czymś od góry. Czekamy kolejną godzinkę (mniej więcej). Teraz serek nabiera konsystencji twarogu mielonego. Przekładamy do pudełeczka i przechowujemy w lodówce. Z tej ilości wychodzi ok. 250 g. Smacznego!

sobota, 3 lipca 2010

DŻEM RABARBAROWO-CYTRUSOWY Z KSYLITOLEM


Dżem przy candidzie? To jakaś pomyłka? Otóż nie - wszystkie składniki dozwolone. W wersji normalnej wystarczy podmienić ksylitol na cukier. Na zdjęciu wafel ryżowy posmarowany serkiem jogurtowym (przepis wkrótce) i tym właśnie dżemikiem. Poniższy przepis powstał jako kombinacja dwóch innych przepisów, tak by wykorzystać tylko składniki dozwolone na diecie kandydozowej z podmianą zwykłego cukru na brzozowy (czyli ksylitol). Najbardziej dominującym smakiem będą tu cytrusy (szczególnie pomarańcza) i imbir, jeśli więc ktoś za imbirem nie przepada może z niego śmiało zrezygnować i uzyska coś w rodzaju dżemu pomarańczowego z nutką rabarbarową.

RABARBAROWO-CYTRUSOWY Z KSYLITOLEM

Składniki (na 2 niewielkie słoiczki):

250-300g rabarbaru
200g ksylitolu
1 cytryna ekologiczna
skórka z 1 pomarańczy ekologicznej
(1 łyżeczka startego świeżego imbiru)

Wykonanie:

Rabarbar pokroić na małe kawałki. Cytryny wyszorować szczoteczką, sparzyć. Przekroić na pół, następnie na ćwiartki, usunąć pestki i większe membrany. Pokroić na cienkie plasterki. Z pomarańczy obrać skórkę, pokroić w cienkie paseczki. Wszystko wymieszać w szklanej misie z imbirem, zalać wodą tak, żeby „owoce” były przykryte. Pozostawić na noc w lodówce pod przykryciem. Następnego dnia mieszankę zagotować, dodać ksylitol i gotować bez przykrycia na małym ogniu do miękkości. Po ok. pół godzinie gotowania zrobić próbę wylewając kroplę marmolady na talerzyk i zadrapać przez środek nożem. Jeśli dżem się nie zlewa, to znaczy, że jest gotowy (ja gotowałam ostatecznie ok. 40 min.) Gorącą wlewać do czystych, wyparzonych słoików. Dobrze zamknąć, ewentualnie zapasteryzować.

BUDYŃ CZEKOLADOWY NA MLEKU RYŻOWYM


Budyń pycha - jedzony na ciepło, tak jak lubię najbardziej, niewiele się różni od tego na zwykłym mleku. Tylko czemu mleko ryżowe jest takie strasznie drogie?!

BUDYŃ CZEKOLADOWY NA MLEKU RYŻOWYM

Składniki (na jedną solidną porcję):

1 szklanka mleka ryżowego
1 łyżka masła (sklarowanego)
½ łyżeczki ekstraktu z wanilii lub 1/4 laski wanilii
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka ksylitolu
1 żółtko
1 łyżka kakao

Wykonanie:

0,75 szklanki mleka zagotować z masłem, cukrem i wanilią. Pozostałe mleko zmiksować z mąką ziemniaczaną, kakao i żółtkiem. Dodać do gotującego się mleka, natychmiast obniżyć moc na palniku i mieszać intensywnie, do zagotowania. Pogotować minutę. Nalać do salaterki. Podawać. Smacznego!

czwartek, 1 lipca 2010

KURCZAK W ZIOŁACH


Niestety nie pamiętam, skąd zaczerpnęłam ten przepis, ale na stałe wszedł do naszego menu – nie tylko dietetycznego. W tle małe przewinienie – 3 młode ziemniaki (młode i ugotowane w skórce mają niższy indeks glikemiczny).

KURCZAK W ZIOŁACH

Składniki:

1 podwójna pierś kurczaka
1 jajko
½ łyżeczki majeranku
½ łyżeczki tymianku
sól, pieprz
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
oliwa do smażenia

Wykonanie:

Kurczaka umyć, pokroić na grube pasma, zbić lekko tłuczkiem przez folię spożywczą. Natrzeć ziołami i przyprawami, odstawić na godzinę do lodówki. Jajko roztrzepać z mąką ziemniaczaną, kawałki kurczaka zanurzać w jajku i smażyć na rozgrzanym tłuszczu. Smacznego!

wtorek, 29 czerwca 2010

BIAŁA GROCHÓWKA


Przepis pochodzi z blogu Przy kuchennym stole. Lekko go zmodyfikowałam - przede wszystkim trzeba pamiętać, że znowu należy pozbyć się marchewki :-( dlatego "biała" grochówka. Ale jednak grochówka :-)

BIAŁA GROCHÓWKA

Składniki:

250 g łuskanego grochu (namoczonego przez noc i ugotowanego w świeżej, osolonej wodzie)
1/4 selera niedużego korzeniowego
1 pietruszka
1 średnia marchewka
kawałek pora
1 cebula
2 ząbki czosnku
majeranek
sól i pieprz
rosół/ bulion warzywny albo woda

Groch opłukać, zalać wodą i zostawić na noc. Rano ugotować w tej samej wodzie.

Jarzyny obrać, seler i pietruszkę zetrzeć na tarce o dużych oczkach, pora pokroić w krążki, cebulę w niewielki pióra lub w kostkę. Marchew pokroić na spore kawałki (łatwe do wyciągnięcia). Zalać wodą (lub rosołem/bulionem), ugotować. Dodać ugotowany groch razem z wodą w której się gotował, oraz usmażoną na oleju cebulę. Przyprawić sola, pieprzem i sporą ilością majeranku, dodać zmiażdżone ząbki czosnku. Zagotować. Usunąć marchew. Można lekko zmiksować blenderem, celem zagęszczenia zupy. Smacznego.

sobota, 19 czerwca 2010

TZATZIKI


Grecki dip, który bez adaptacji spełnia wszystkie wytyczne diety przy kandydozie. Pasuje np. do mięsa, pieczywa czy kalafiora - ale żeby się nim delektować trzeba lubić czosnek i koperek.
TZATZIKI

Składniki (ilości orientacyjne - zawsze daję "na oko" i "do smaku":

1 średni ogórek szklarniowy
3 łyżki jogurtu greckiego
ząbek czosnku
łyżka posiekanego koperku
łyżka soku z cytryny
sól, pieprz, ewentualnie ksylitol do smaku

Wykonanie:

Ogórek drobno pokroić. Składniki sosu wymieszać doprawić, dodać ogórek. Gotowe. Smacznego.

środa, 16 czerwca 2010

GULASZ Z KASZĄ


Bardzo lubię obiady jednogarnkowe. W przepisie korzysta się z kaszy o niskiej zawartości glutenu, ale jeśli ktoś w ogólne nie stosuje produktów zawierających gluten, musi podmienić kaszę na jaglaną (po przepłukaniu wrzątkiem) lub gryczaną. Marchewkę dodaję dla smaku, ale jej nie jem – po prostu usuwam ją ze swojej porcji, natomiast reszta rodziny może się nią cieszyć bez przeszkód. Jeśli ktoś lubi gulasz – bardzo polecam.

GULASZ Z KASZĄ

Składniki:

½ kg wołowiny miękkiej lub gulaszu wołowego
1 cebula
1 papryka czerwona
2 marchewki (dodadzą smaku wywarowi, ale wyjmiemy je przed jedzeniem)
kawałek selera
3-4 ząbki czosnku
pół szklanki kaszy (najlepiej jęczmiennej lub orkiszowej)
2 łyżeczki oliwy
1 liść laurowy
2 ziarenka ziela angielskiego
sól, pieprz, słodka (i ewentualnie ostra) papryka, kminek mielony

Wykonanie:

W garnku nastawić około dwóch litrów wody, dodać sól, liść laurowy i ziele angielskie. Mięso umyć, osuszyć ręcznikiem papierowym i pokroić w kostkę. Na patelni rozgrzać 1 łyżeczkę oliwy, dodać mięso, obsmażyć. Po kilku minutach patelnię dodać 1 zgnieciony przez praskę ząbek czosnku, chwilę smażyć mieszając, zalać chochlą wody i całość przelać do garnka. Zagotować, zmniejszyć gaz i dusić około 1,5 godziny. Po tym czasie dodać przygotowane warzywa: marchewkę pokrojoną w plasterki (lub większe kawałki), paprykę w paski, seler starty na tarce o grubych oczkach oraz cebulkę pokrojoną w pióra podsmażoną na pozostałej łyżeczce oliwy wraz z resztą rozgniecionego czosnku. Dodać również przepłukaną na sitku kaszę. Doprawić solą, pieprzem, kminkiem i papryką. Gotować do miękkości mięsa, kaszy i warzyw. Podawać solo lub z pieczywem. Smacznego!

niedziela, 13 czerwca 2010

LODY TRUSKAWKOWO-JAJECZNE


Brzmi dziwnie? Lody przy kandydozie? A jednak, choć to oczywiście nie prawdziwe lody z mleka i śmietany, a raczej mrożony deser jajeczny, który smakiem bardzo normalne lody przypomina. W każdym razie smakował nawet mojemu mężowi, który nie jest na diecie. W przepisie użyłam niewielkiej ilości owoców, lepiej więc stosować go w drugim etapie diety, już utrwalającym jej efekty.

LODY TRUSKAWKOWE

Składniki (na dwie niewielkie porcje lub jedną większą):

1 jajko (oddzielnie białko i żótłko)
kilka truskawek
niepełna łyżka ksylitolu

Wykonanie:


Białko ubić na sztywną pianę, żółtko ubić z ksylitolem na puszystą masę, połączyć i chwilę ubijać dalej. Truskawki zmiksować, dodać do masy jajecznej, wymieszać. Deser wstawić do zamrażalnika na kilka godzin. Smacznego!

sobota, 22 maja 2010

PIERNIK BEZ JAJEK Z PRZECIEREM JABŁKOWYM


Przepis z gazety "Moje Gotowanie". Mam go już od ładnych paru lat i zawsze do niego wracam. Ma dwie istotne zalety: po pierwsze smakuje wspaniale (uwaga: zdecydowanie odradzam zamianę mieszanki cynamonu i goździków na przyprawę do piernika), po drugie nie zawiera jajek. Na dowód tego, jak smaczny jest ten piernik, przyznam się, że kiedyś udało mi się go upiec z zakalcem (naprawdę nie wiem dlaczego, bo piekłam go wiele razy i zawsze wychodził), ale mimo to goście zjedli go do ostatniego okruszka.


PIERNIK Z PRZECIEREM JABŁKOWYM

Składniki:

1½ szklanki gęstego przecieru z jabłek
2/3 szklanki cukru (lub ½ szklanki fruktozy)
½ kostki margaryny bezmlecznej lub masła
łyżeczka zmielonych goździków
łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki soli
2 łyżeczki sody
2 łyżki miodu lub melasy
2 szklanki mąki (u mnie pół na pół pszenna i orkiszowa)
(ewentualnie bakalie: garść orzechów, garść rodzynek - co kto może)

Wykonanie:

Przecier wymieszać ze stopioną margaryną, następnie dodać cukier, sól oraz miód lub melasę. Mąkę wymieszać z sodą i przyprawami, dodać do składników mokrych. Wszystko wymieszać, dosypać bakalie. Wszystko dokładnie zmiksować. Przełożyć do przygotowanej formy (u mnie 20x20cm). Piec godzinę w 180˚C (do suchego patyczka wbitego w środek ciasta).

środa, 5 maja 2010

KASZARENA



Koleżanka miała zlecone jedzenie takiej kaszy przy problemach z kandydozą - miała to być początkowo sama kasza z kefirem, później można było dodać jabłko. Ponieważ sama szukałam w Internecie przepisów wspomagających walkę z candidą, zauważyłam, że niektórzy dopuszczają użycie przy tej diecie cukru brzozowego, czyli ksylitolu, gdyż ma on właściwości grzybobójcze. Przepis będzie pasował też dla karmiącej mamy (pod warunkiem, że dziecko nie jest uczulone na mleko krowie lub gluten, którego jest trochę zarówno w jęczmieniu, jak i w orkiszu (wtedy można po prostu posłodzić kaszę cukrem). Polecam go też wszystkim bez wyjątku - danko jest proste i bardzo smaczne!

KASZARENA

Składniki:

• ½ woreczka kaszy jęczmiennej lub orkiszowej(ugotowanej wg przepisu na opakowaniu i wystudzonej)
• ½ dużego kubka kefiru (najlepiej smakuje z kefirem Luksusowym Krasnystaw)
• 1 jabłko ulubionej odmiany (dla mnie Champion), pokrojone w kostkę
• 2-3 łyżeczki ksylitolu - można pominąć lub zamienić na cukier jeśli ktoś nie jest na diecie

Wykonanie:

Wszystkie składniki mieszamy. Smacznego!