Upiekłam kiedyś pizzę na ziemniaczanym spodzie i o dziwo
największym wzięciem cieszyły się kawałki bez nadzienia – wszyscy się na nie
rzucili. Dlatego postanowiłam upiec z tego ciasta (lekko zmodyfikowanego) bułeczki. Efekt był bardzo zadowalający – córka jak je zobaczyła,
zawołała: „Mamo, sprzedajmy je, to zarobimy dużo pieniędzy!” Bułeczki są
mięciutkie, z miękką skórką, można je nieco dosłodzić, a zyskamy wegański
odpowiednik słodkich bułeczek maślanych.
BUŁECZKI ZIEMNIACZANE
Składniki:
35 dag mąki
25 dag puree z ziemniaków (dałam świeże, wystudzone)
2,5 dag drożdży
ok. ¼ szklanki mleka (jakiego kto może) lub wody
1 łyżeczka cukru (lub więcej, jeśli chcemy, żeby bułeczki
były słodkawe)
½ łyżeczki soli
Drożdże rozetrzeć z cukrem, dodać łyżkę ciepłego płynu (mleka lub wody)
oraz łyżkę mąki. Wymieszać, odstawić na ok. 10 minut. Resztę mąki posolić,
dodać puree z ziemniaków, cały zaczyn, resztę ciepłego płynu i wyrobić całość
na jednolite, gładkie ciasto. Odstawić do podwojenia objętości (ok. godziny).
Ciasto podzielić (wydaje mi się, że ja podzieliłam na 8 części), uformować
kulki i lekko je spłaszczając, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do
pieczenia (ja z połowy uformowałam wianuszki, splatając ze sobą 2 wałeczki
ciasta). Zostawić na chwilę, żeby trochę się napuszyły. Ja swoje bułeczki posmarowałam jajkiem przepiórczym i posypałam
makiem, ale można je posmarować dozwolonym mlekiem lub po prostu wodą i nie
posypywać niczym. Piec ok. 15-20 minut w temp. 200ºC. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz