Wiem, że zbliżają się
już zupełnie inne Święta, nie te od pierniczków, ale my sobie w domu wciąż
odbijamy fakt, że w tym roku na Boże Narodzenie pierniczków upiec nie zdążyłam.
Ciasteczka z tego przepisu bardzo nam
smakowały, chociaż wyszły dosyć twarde (nie wiem czemu, bo w komentarzu na
blogu, gdzie je znalazłam było napisane, że są miękkie). Mam pewne podejrzenia,
że to w związku z użyciem melasy karbowej, bo jest rzadsza niż normalna. A może
piekłam je za długo?
PIERNICZKI Z MELASĄ 2
Składniki:
1/3 szklanki oleju rzepakowego,
3/4 szklanki cukru,
1/4 szklanki melasy (dałam karobową),
1/4 szklanki mleka roślinnego
2 szklanki mąki (dałam pół na pół białą i razową),
1/2 łyżeczki sody,
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia,
1/2 łyżeczki sody
1 – 2 łyżeczki przyprawy do piernika lub poza sezonem
łyżeczka cynamonu i imbiru.
Wykonanie:
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. W misce ubić cukier z
olejem aż do rozpuszczenia przez 3 minuty. Dodać melasę i mleko. Do mieszanki
oleju z melasą i mlekiem dołożyć przesianą mąkę i pozostałe składniki. Wyrobić
gładkie ciasto, rozwałkować na 0,5 cm – 1 cm podsypując lekko mąką.* Piekłam w
180ºC ok. 10 minut, może nieco dłużej.** Po upieczeniu i wystudzeniu pierniki
należy przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku. Smacznego!
*Moje ciasto – nie wiem dlaczego – nie nadawało się do
wałkowania i wykrawania, więc po prostu uformowałam z niego kuleczki wielkości
orzecha włoskiego i po spłaszczeniu układałam na blasze.
** Być może trzeba piec krócej, może wtedy wyjdą bardziej
miękkie?