Miałam do zużycia
resztki Minimy (oj, nie szły u nas te kaszki na bazie mączki karobowej) więc znowu zrobiłam ciasteczka na wzór tych zapożyczonych od Patyski. Zmniejszyłam tylko nieco ilość tłuszczu, bo poprzednie wydały mi się
nieco za tłuste, margarynę zamieniłam na masło klarowane i dodałam nieco wody,
żeby się kleiły. Ciacha wyszły pyszne, ale lepiej je zjeść w dniu produkcji –
na drugi dzień były zdecydowanie twardsze i małe ząbki mogą nie poradzić.
BEZGLUTENOWE CIASTECZKA Z MINIMY
Składniki:
200 g Minimy
100 g miękkiego masła klarowanego
100 g cukru pudru
płaska łyżeczka sody
trochę zimnej wody
Wykonanie:
Masło zmiksować z cukrem "na biało". Dodać kaszkę
i sodę, wyrabiać chwilę mikserem, aż zrobi się coś, co przypomina kruszonkę.
Dodać nieco wody, tak aby dało się ulepić ciastka. Brać trochę ciasta, robić z
niego kulkę wielkości małego orzecha włoskiego, lekko rozpłaszczać i układać na
blasze. Piec ciasteczka kilka minut w temp. ok. 170ºC. Smacznego!
Cieszę się, że mogłam się choć trochę przyczynić do zniknięcia resztek ;)
OdpowiedzUsuńTe moje, tłuste, są bardzo kruchutkie, nawet na drugi dzień. To pewnie właśnie dlatego, że są tłuste ;)
Tak, z tego co pamiętam tamte nie twardniały, ale tutaj może trochę mniej pójdzie w biodra;-) Jedne i drugie szybko zniknęły.
OdpowiedzUsuń